Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna
->
Sala Wizyt
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dział klanowy
----------------
Klimat
Sprawy organizacyjne
Offtopic
Sala biesiadna
----------------
Sala Wizyt
Sala spotkań
Poza Lineage'em
----------------
Lord of the Rings
Star Wars The Old Republic
Inne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Damrat
Wysłany: Pon 18:07, 03 Mar 2008
Temat postu:
Jakiś czas temu do karczmy wemknął się Damrat i korzystając z zamieszania, usiadł sobie w ustronnym miejscu. W końcu gdy nowo przybyły przedstawił się odpowiednio, herszt powstał i zabrał głos, kierując się w stronę swych kamratów.
- No proszę. Znajomy Ilka - rzekł dziarskim tonem mężczyzna - Dla mnie to wystarczająca rekomendacja, bo jak rozumiem starasz się o miejsce w naszej bandzie. Aczkolwiek reguły to reguły, nawet wśród rzezimieszków przestrzegane być muszą. Mam nadzieję, że masz przy sobie odpowiednią rycinę familii swej z komnat snów. Gdy ją otrzymam postaraj się znaleźć nas na trakcie.
Fargan
Wysłany: Nie 18:16, 02 Mar 2008
Temat postu:
Szybka reakcja Kadarra, Mazrima i Venturiego wzbudziła u przybysza burzę myśli. Jego wykrzywiona twarz wskazywała na zakłopotanie.
- Co ja tutaj robię...? Chyba sobie daruję. - pomyślał.
Zaczął układać w umyśle plan ucieczki z Tawerny, krążąc oczami na wszystkie strony. Nagle zatrzymały się one na jednym punkcie, a na twarzy zagościł uśmiech. Pojawienie się Illsineara sprawiło, że gość momentalnie porzucił swoje wcześniejsze zamierzenia.
- Alnir! Nic więcej nie powiesz? - radośnie rzucił.
Nie czekając na reakcję głośno zawołał:
- Karczmarz! Kolejka dla wszystkich!
Rozglądając się po zebranych osobach począł opowiadać w odpowiedzi na pytania Mazrima:
- Jestem Fargan. Tak, łucznik... Wiem od Was od Liścia. Tak on, jak i Stalowa Duma byli niegdyś moimi kompanami we wspaniałej... - zamyślił się na chwilę - Grupie nazwanej Auxilia. Wciąż trzymam przy sobie naszą odznakę.
Zapewne wiecie już, jaki los nas spotkał. Po rozpadzie opuściłem na długo wielkie miasta i znalazłem nowy dom. Zająłem się zgłębianiem swojego ducha wśród muzyki i zamorskich sztuk walki. Mówią tam na mnie 'Verdugo', co oznacza osobę wykonującą wyroki w świecie przestępczym, kata. Ten wisiorek na mojej szyi jest instrumentem używanym przez nas. -
W tym momencie przy stole pojawił się karczmarz, rozdając kufle biesiadnikom.
Alnir
Wysłany: Nie 12:47, 02 Mar 2008
Temat postu:
W całym tym zamieszaniu, wśród krzyków, przekleństw, odgłosów stukania kufli i brzdęków naczyń zauważyć można było jak wysoka postać wstała z wcześniej zajmowanego miejsca. Wysmukła, wątła sylwetka bezszelestnie zblizyła się do zebranych przy stole. W blasku światła dało się zauważyć jej twarz. Biała jak śnieg skóra, delikatne rysy, długie uszy i ogromne, migdałowate oczy jednoznacznie wskazywały na elfa.
-Czołem, elf szepnął niemal bezgłośnie, uśmiech rozciągnął się na jego twarzy ukazując, charakterystyczny dla tej rasy, brak kłów. Cieszy mnie, druhu, żeś zawitał do naszej karczmy. Spodziewałem się twej wizyty.
Zerknął na zgromadzonych przy stole: Venturiego, Mazrima, Kadarra i Fargana. Jak to miał w zwyczaju opuścił wzrok na blat stołu, coby uniknąć spotkania ze zwrokiem któregoś z biesiadników i uśmiechnął się sam do siebie jakby wspominając wydarzenia z przeszłości.
Kadarr
Wysłany: Nie 11:32, 02 Mar 2008
Temat postu:
Przy barz siedział widocznie już podpity, wysoki, zielony jegomość. Mruknął coś pod nosem, wstał i zakradł się do Venturiego cichutko po czym walnął go otwartą dłonią w potylicę.
-Zachowuj się dziadzie.
Otarł dłoń o swój kilt jakby z lekkim obrzydzeniem po czym wyciągnął ją do przybysza.
-Witamy więc, jam jest Kadarr- naczelny szaman spod znaku Pika. Opowiedz coś więcej o sobie.
Mazrim
Wysłany: Nie 11:18, 02 Mar 2008
Temat postu:
NIechlujnie odziany mezczyzna drgnal w fotelu jakby wyrwal sie z drzemki. Spojrzal spode lba na Venturiego i mruknal pod nosem cos na temat oblesnego mlaskania i halasow. Zmruzyl oczy i spojrzal wprost na goscia.
- A witaj, ucznik czy nie ucznik? Ktos jest, skad o nas wiesz i w ogole rzuc tam cos od siebie. Na przyklad dobre slowo i kolejke dla wszystkich na swoj koszt.
Venturi
Wysłany: Nie 11:10, 02 Mar 2008
Temat postu:
Fortuna kołem się toczy, raz szczęscie to raz pech.
Pech chciał, że w ciemnym rogu karczmy ucztowała najbardziej ochydna persona wśród dzieci miłościwej mateczki Fortuny...
I oto na dzwięk słów "Chcę poznać Dzieci Fortuny", potworne mlaskanie z owego miejsca ustało i trupiobladym blaskiem zapłonęły mściwe ślepia. Nieludzki skowyt wypełnił pomieszczenie i wszyscy biesiadujący zamilkli wpatrując się w swe kufle i nie śmiąc podnieść wzroku. Przybyła jakby z nikąd czarna jak grób pantera poczeła ocierać się o kolana przybysza. Właściciel bestii niczym monstrualny cień wstał od stołu i z drażniącym ucho chrzęstem elementów pancerza wszedł w krąg światła. Okaleczone wieloma bliznami oblicze zwróciło się w strone przybyłego człeka.
- Dziateczków Młościwej Mateczki Fortuny wasc szuka? - usta mężczyzny wykrzywiły się w obleśnym grymasie odsłaniającym ostre kły, który można by było wziąść za usmiech - to waść znalazł.
Z tymi słowy rycerz podszedł do ławki i przysiadł się do gościa, położył mu dłoń na karku i syknął: Teraz, gdy już waściu znalazłeś.. poczekamy na Damrata....
Fargan
Wysłany: Nie 3:38, 02 Mar 2008
Temat postu: Verdugo
Była to już późna, nocna pora, jednak Tawerna pod Nikczemną Mniszką wciąż tętniła życiem.
Przez drzwi przestąpiła wysoka postać. Jej ludzkie oblicze w sporej części zasłonięte było blond włosami. Lewe, zielone oko było dobrze widoczne. Przy nim, na skroni znajdowała się mała, wklęsła blizna. Lekki zarost dodawał nieznajomemu męskości.
Miał na sobie lekki pancerz Zagłady. Brak rękawic ujawniał silne dłonie. Na jego szyji znajdował się srebrny wisiorek. Naśladował kształt łuku, jednak nie mógł go przedstawiać. Kulisty kształt jakby zaczepiony na wysokości jednej czwartej długości 'cięciwy' temu zaprzeczał.
Przybysz dziarskim krokiem ruszył w kierunku lady. Oparł się łokciami o solidne drewno i chrząknął.
- Nowa morda w naszych progach! Co podać? - przywitał go w swoim stylu karczmarz.
- Miód. Raz - lakonicznie złożył zamówienie.
Po otrzymaniu kufla, położył na blat kilka monet i rzucił do gospodarza:
- Harować tak dzień i w nocy... Muszą Wam dużo płacić.
- Nie mam czasu na robienie wywodów na temat moich zarobków. Klientela na mnie czeka - odpowiedział oburzony.
Gość podniósł szybko rękę:
- Czekaj mi tutaj, mam interes.
Otrzymał dość zdenerwowane spojrzenie. Odwrócił na moment głowę w stronę biesiadujących i kontynuował:
- Chcę poznać Dzieci Fortuny. Nie wiesz może, którzy to? Hę?
- W rogu stoi wolna ława. Usiądź tam. Oni będą wiedzieć po co tu jesteś i zrobią co zechcą - wyjaśnił karczmarz.
Nieznajomy znowu spojrzał na rozmówcę, kiwnął głową w górę i powiedział:
- Dzięki.
Pokręcił nieco prawym nadgarstkiem i ujął w dłoń swój kufel. Skierował się prosto we wskazane miejsce. Usiadłszy oparł łokcie o ławę i zaczął sączyć trunek.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin