Autor Wiadomość
Varnem
PostWysłany: Nie 22:56, 03 Paź 2010    Temat postu:

-My Ciebie? Ni no, co Ty, chyba Cię słuch już zawodzi!
Elfisko zarechotało spoglądając na czarodziejkę, by gdy tylko skończyła obdarowywać jasnego buziakami, tancerzyna nadstawił polika, lecz widząc że nic z tego nie będzie odpuścił se, powracając do poprzedniej pozy.
-Zatęskniło, zatęskniło i to jak!
Pokiwał głową spoglądając w pusty kieliszek ze smutkiem w oczach, odstawił go na ladę.
-Co u mnie, a nic swędał ja si po klanach i innych takich, lecz nigdzie Forutnowej atmosfery za grosza ni dostałem, tyle tylko żem drugi w pomnikach hyrosów u tancerów jest, tyle tylko z tego żem wybył.




//Dla tych co jesio nie wiedzą, Varnem to teraz Uqalhar//
Vaendeane
PostWysłany: Nie 20:46, 03 Paź 2010    Temat postu:

-Co mnie obgadujecie? - głowa Vaendeane pojawiła się w drzwiach karczmy. Czarodziejka weszła do izby zamykając drzwi. Ściągnęła kaptur, odpięła z ramion płaszcz i podeszła do elfów. Objęła Taula i pocałowała go w policzek.
-Jestem, jestem... urwałam się dzisiaj wcześniej z biblioteki... Co Varnem, zatęskniło się za starymi katami? Nu, gadaj co u ciebie... Gdzieześ bywał i w ogóle...
Varnem
PostWysłany: Nie 13:24, 03 Paź 2010    Temat postu:

Obrócił łepetynę na Taula i uśmiechnął się pokazując lekko żółte zębiska, gdy ten tylko kolo niego usiadł, poklepał go po ramieniu.
-Czółeczko Taulu. Iskrę? A cu ześ narzeczoną zgubił czy cu ?
Znajomy rechot elfa wydobył się z jego gardła, by znów poklepać elfa po ramieniu i sięgnąć po kieliszek siaki, który na ladzie stał przygotowany dla jakiego klienta.
-Żartuje sem oczywiście, hmm... Vaenedane, ni widziałem ja tej Panienki już od dawien dawna.
Taulmaril
PostWysłany: Nie 11:12, 03 Paź 2010    Temat postu:

-No! Hej Varnem- schodzący po schodach elf zdawał się nie słyszeć wcześniejszej przemowy tancerza- Już myślałem, że specjalne zaproszenie będzie trza ci wysyłać.
Usiadł obok mrocznego.
-Teraz złapać wszystkich byłych fortuniaków i zaciągnąć tutaj będzie problemem. No ale cieszę się, że pamiętałeś drogę. Nu nie myśl sobie, każdy były fortuniak dostanie kolejną szansę, bez pytań po co odchodził, czy, dlaczego wraca.- Podrapał się za uchem trochę zmieszany- Cholera, Varnem, nie widziałeś Iskry?
Varnem
PostWysłany: Nie 0:16, 03 Paź 2010    Temat postu:

Tancerzyna wkroczyła do karczmy rozglądając się, tak jakby nigdy tu nie był, jakby nigdy nie zasiadał w krzesłach, jakby nigdy nie grzał się przy kominku lub po prostu nie pił tu najlepszego piwa w Elmore... Elfisko zasiadło za barem, uśmiechając się delikatnie. Varnem wyciągnął coś z kieszeni czarnego płaszcza, był to pik, ozdoba którą nosił przez bardzo długi czas. Obrócił się, trzymając dalej pika w ręce przypiął go do lewej piersi.
-Pierwszy odszedłem i pierwszy wrócę.
Mruknął bardziej do siebie, niż do zebranych.
-Fortuno, moja ukochana...Nie mogę żyć bez Ciebie, to co sprawiało mi przyjemność, teraz jest dla mnie bólem, będę znów z Tobą, choćby świat walił się na łby wszystkich w okół, ja pozostanę z Tobą, nigdy już nie opuszczę Cię, przyrzekam. Jeżeli tylko będę mógł Cię uratować, zrobię co w mej mocy by Mateczka Fortuna znów była szczodra.
Elf wstał z krzesła i uniósł łeb w górę, dumnie.
-Jestem Fortuniakiem, jestem istotą która kocha to co tu się wyczyniało, osobą która zakochała się w tym co tworzyło Fortunę. Nigdy nie podziękowałem za słowa uznania, wymierzone w mą osobę, które przy mej rekrutacji padły, więc tera za nie podziękuję wspominając chwile gdy szefowa nasza wspólna po tygodniu mego pobytu w Fortunie rzekła " Gdybym nie wiedziała, powiedziała bym, że jesteś tu od zawsze". Ja chcę znów pić, bawić się i śmiać, znów posmakować Fortunowego życia, bo nic lepszego w tym świecie nie ma, chcę znów kłócić się z Val, znów usłyszeć uchale Ylfa, znów pić z zacnymi kamratami, a także zdzierać beczuły trunków od nowych rekrutów, w końcu znów chcę byście rzekli do mnie: Kamracie!
Odgarnął swe włosy z twarzy, kiwając lekko głową.
-Nigdzie nie odnajdę tego czego odnalazłem w mej Fortunie, nie każcie mi szwędać się po klanach, bo ja i tak nie zdejmę piki. Nawet gdy powiecie "Nie", ja nie przestanę być Fortuniastym Tancerem, jak już mówiłem, i przyrzekłem nigdy już nie zostawię Fortuny, nigdy...
Omiótł wszystkich wzrokiem.
Val
PostWysłany: Wto 15:47, 03 Lis 2009    Temat postu:

Złośliwiec jak i ja. Za.
Rethaniel
PostWysłany: Pon 16:55, 02 Lis 2009    Temat postu:

Ylf si zgadza. Do tygo brzydki straszliwie, winc uorczyc mi podbirać ni byndzie.
Kadarr
PostWysłany: Pon 13:48, 02 Lis 2009    Temat postu:

ZA. Porządny to ylf, dogadać się z nim łatwo a i do wspólnego prania paskud kompan idealny.
Cordan
PostWysłany: Pon 12:55, 02 Lis 2009    Temat postu:

Rzadko to robie, ale zgodze sie z Venturim. Pasujesz do nas!
Venturi
PostWysłany: Pon 11:54, 02 Lis 2009    Temat postu:

Kurde, panie... Tak! Dawno nie spotkalem, tak zacnego elfa, walecznego, zaangarzowanego, bitnego i .... normalnego. Bierzmy kasztana!
Damrat
PostWysłany: Pon 11:26, 02 Lis 2009    Temat postu:

Czas zagłosować!
Varnem
PostWysłany: Wto 22:08, 13 Paź 2009    Temat postu:

Człek wstał z swego siedzenia i rozglądnął się po istotach tu przybyłych. Uśmiechnął się delikatnie by rzec po chwili.
-Przepraszam was, ale na mnie już pora. Nastąpi zamiana mej osoby, z osobą dużo bardziej doświadczoną, a zwie się ona Varnem, Varnem Arelil. Mój kamrat, który to będzie za mnie u was gościł. Jest to doświadczony tancerz 78 kręgu, jak i rycerz nieźle wyćwiczony. Miło było, i nie raz się pewno jeszcze zobaczymy. Tym czasem, ja się pożegnam, a niedługo przyjdzie tu mój brat, kamrat Varnem. Uzgodniłem to z Damratem, i myślimy że to dobra decyzja. Do zobaczenia !
Skinął głową by dopić resztki swego piwa po czym pożegnał się z każdym z osobna by po chwili wyjść...
Anghaellea
PostWysłany: Wto 14:13, 13 Paź 2009    Temat postu:

*spiorunowała spojrzeniem Mazrima*
- Ty kiedyś gardłem odpowiesz za to wydawanie Damratowych aden. Na nieautoryzowane wydatki z Damratowej sakiewki mam wyłączność *mruknęła niezadowolona*
- Potem mnie się oberwie ... *zrobiła niezadowoloną minę*
Varnem
PostWysłany: Pon 22:29, 12 Paź 2009    Temat postu:

Z spokojem przyglądał się poczynaniom służby Mniszki. Delikatnie uśmiechnięty powitał orka skinieniem głowy.
-Dziękuję.
Powiedział zaraz po tym jak Mazrim postawił przed nim kieliszek wypełniony trunkiem, na hasło "zdrowie", zawartość naczynia spoczęła w jego gardle. Szczerze uśmiechnięty człek, zaraz przeniósł wzrok na mroczną która weszła.
-Z tego co wiem, pijemy na koszt szefa, ale jeśli trza będzie to się zapłaci, dużo jeszcze nie wypiłem.
Uśmiechnął się delikatnie, by zaraz przywitać machnięciem dłoni następną kobietę która weszła tuż za mroczną.
-Witaj Pani, tak wiem jaki ciężar na mnie spoczywa i mam zamiar wziąć to na swe barki.
Skinął delikatnie głową, by wymownie znów spojrzeć na Mazrima.
Val
PostWysłany: Pon 19:36, 12 Paź 2009    Temat postu:

Trzasnely drzwi sypialni na gorze. Stukanie obcasow na schodach. Wbiegla do karczmy lekko rozczochrana zapinajac w pospiechu guziczki.
-Pani porucznik to, Pani porucznik tamto Wymamrotala zakladajac maske.
duchy! Nie ma lenistwa, bo pozniej do ladu i porzadku sie was nie da doprowadzic
Omiotła spojrzeniem siedzacych Szczesciarzy, zatrzymujac wzrok na karczmarzu.
-dlugo z ta rozdziawiona buzia bedziesz sie we mnie wpatrywal? Podalbys mi cos, za grosz rozumu w tej pustej glowie!
Westchnela zrezygnowana, rozsiadajac sie na swojej ulubionej lawie tuz obok Angh i Orka.
-No ladne rzeczy, kogo ja widze? A jednak, ziarno ciekawosci jakos wykielkowalo Mruknela cicho, z usmiechem przygladajac sie przybyszowi.
-Swiadom jestes jak widze obowiazkow i ciezaru wynikajacego z noszenia godla Pika, czyz nie?
-To tak..no to zdrowko wasze w gardlo...em...aj tam Twoje zdrowko tak czy siak
Rozpromieniona obserowala jak duchy sycza, trzesa lancuchami i charcza po karczmie.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group