Autor Wiadomość
Tiavrile
PostWysłany: Śro 21:57, 02 Cze 2010    Temat postu:

- Daruj, ale..- uniosła brew, jednocześnie twarz ozdobił nieznaczny uśmiech -nie widziałabym większego sensu w dobywaniu rapiera i udowadnianiu czegoś na siłę. Chyba że byłby to rozkaz... Ufam, że również po czym innym będzie poznać czy się nadaję.
Zerknęła na kobietę. - Nie spieszno mi do porządnego lania - wyszczerzyła ząbki w zawadiackim uśmiechu.
Myroth
PostWysłany: Wto 21:12, 01 Cze 2010    Temat postu:

Patrzył spokojnie na kamaelke zadająć poczym po chwili poczuł obecność znanej mu osoby rozejrzał się po kraczmie bacznie u ujrzał Nardię.Uśmiechnał się chytrze gdy podchodziła do stolika.

-Wysłałbym Cie na sprawdzenie sił z tą Panią wojny,której ciagle mało jednak nie ten krąg.Sądze ,żę herszt jak i hersztowa oraz inni kamraci z [i]Furis Vitae przyjmą Cie seredecznie,no może znajdą sie dwie osoby...-zasmial się pod nosem i spojrzał na Nardie łobuzerskim uśmiechem.
Nardayia
PostWysłany: Wto 20:26, 01 Cze 2010    Temat postu:

Uniosła brew, widząc reakcję kamaelki.
- Narda jestem. Panna się nie boi, ja swoich nie bijam... - rzuciła szybkie spojrzenie na Myrotha - ...prawie - zaśmiała się szczerze. Ze szczękiem pancerza zdjęła nogi z blatu i usiadła nieco bardziej, we własnym zapewne mniemaniu, dystyngowanie. Z rozbawieniem wysłuchała wymiany zdań między skrzydlatą a elfem i łaskawie skinęła głową.
- Ober, tera to panna już plusa zyskała u coponiektórych tu łotrów - uśmiechnęła się z przekorą i upiła solidny łyk trunku.
Varnem
PostWysłany: Wto 20:06, 01 Cze 2010    Temat postu:

Elf poprawił cylinder, a uśmiech zagościł na jego twarzy.
-Noo, chyba ży tak!
Elf zawołał radośnie na karczmarza coby ten pośpieszył z trunkami dla niego. Karczmarz zaraz przyniósł do stolika Varnemowego flaszkę czystej wódki którą tancerz pochwycił gdy ta tylko stanęła na drewnie.
-Piknie!
Mruknął i przyssał się do butelki.
Tiavrile
PostWysłany: Wto 20:02, 01 Cze 2010    Temat postu:

Uniosła brwi ze zdumienia.- Zdaje się że pan nie zrozumiał... Ja stawiam, karczmarz wie co pan lubi, jak i pani - zwróciła się do kobiety - zatem proszę ma mój rachunek zamawiać i się raczyć...
Varnem
PostWysłany: Wto 19:47, 01 Cze 2010    Temat postu:

Słysząc słowa o zamawianiu uderzył w blat stołu, unosząc brwi.
-Nu cu za kurna kultura! Se przyłazi jesio mi tu każe stawiać, uspokój si kobito! Jako nowa powinnaś mi tu stawiać ile wlezie, a nie kruca, se zapamintaj ży Varnem ni stawia flaszek, bo jyst bidny tancer, i jesio se zapamientaj że nie lubi kapłanować !
Elf wyraźnie oburzony oparł się o oparcie krzesła, zakładając nogę na nogę, stukając palcem w kolano odziane metalową zbroją, wydając ciche dźwięki.
Tiavrile
PostWysłany: Wto 19:17, 01 Cze 2010    Temat postu:

Skinęła zawianemu jegomościowi, wysłuchała jego wywodu.
- Jeśli i ci... będą walczyć ze mną i za mnie, kimkolwiek są, to czemu nie. - zmrużyła oczy.

Pan do której z wymienionych grupek należy? - spojrzała wymownie na elfa po czym przez jej twarz przebiegł cień uśmiechu. Sięgnęła do torby, podeszła do karczmarza i coś mi szepnęła wskazując na elfa. Przysiadła się ponownie.
- Pan zamawia. - przechyliła nieco głowę obserwując reakcję elfa.

Odskoczyła nagle gdy na blacie stołu znalazły się ciężkie buciory. Zamrugała powoli.

- Witam i panią. Tiavrile moje imię. - przedstawiła się kobiecie. Nie lubiła na sobie skupiać uwagi innych, i nieczęsto znajdowała się w takich sytuacjach, toteż umilkła nieco. Wzrok jej uciekł w głąb karczmy, rozejrzała się jakby czegoś wypatrywała.
Nardayia
PostWysłany: Wto 19:02, 01 Cze 2010    Temat postu:

Do karczmy niczym burza wpadła młoda, krótko ostrzyżona kobieta odziana w ciężką płytową zbroicę. Wołając o kufel piwa, rzuciła na stojak tarczę i miecz, po czym wsparła się pancernym łokciem o bar obserwując zebranych. Spojrzała na rozmawiających skrzydlatych i jej oczy zwęziły się nieznacznie.
- Co to za pierzasta co się tak do chłopaków wdzięczy, a? - mruknęła do karczmarza, kryjąc twarz za kuflem. Usłyszawszy odpowiedź pokiwała powoli głową i spojrzała na kamaelkę sceptycznie.
- Powitać, panna - rzuciła w jej stronę, po czym rozsiadła się wygodnie z piwem, bezceremonialnie opierając nogi na blacie.
Varnem
PostWysłany: Wto 18:22, 01 Cze 2010    Temat postu:

Elf w czarnej zbroi, z cylindrem na łbie bawił się jednym z swych mieczy, by co chwilę łyknąć sobie z kufla. Przysłuchiwał się gadce skrzydlatych by zaraz wstać i zarechotać głośno podchodząc do nich. Oparł się na Avarionie. Od elfa czuć było alkohol, pewno już długo czasu spędził w tej karczmie. Rechotał dalej by po chwili wymówić słów kilka...
-Wy to żeśta si urwali z tetra, czy moży z jakiś innych drogich burdyli ? Kruca fisk.. Co tu si dzieje, zyro, zyro Mniszkowatości.
Oglądnął się po karczmie, widząc leżącego pod stołem człeka którego nawet nie znał, zarechotał ponownie.
-Kruca.. Moży jesio jej zaproponujta starygo wina za krocie adyn, no kruca! Ni dawajta obrego przykłada bo jak pozna ryszte to i tyk si odychce tych kultur.
Elf pokręcił głową, wymachując przy swym przemówieniu łapami w różne strony, uderzając raz Avariona w ramie. Zakręcił kółko i usiadł przy stoliku do którego zasiedli skrzydlaci.
-Jeżeli dysz rade oddyć życie dla pijaków, mordyrców, gwałcicieli, fetyszów gówna to Fortuna przywita Cie z otwartymi nog...yy.. ramionami, a jeżeli ni dasz to i tak Cie wezmą, sam ni wiem dlaczego.
Uśmiechnął się pokazując lekko żółte zęby i podrapał się po głowie poprawiając przy tym cylinder.
Tiavrile
PostWysłany: Wto 17:33, 01 Cze 2010    Temat postu:

Spojrzała uważniej na Avariona.
-Na pewno jest wiele rzeczy w których panowie przewyższają mnie.
- uśmiechnęła się znów nieznacznie przenosząc spojrzenie to na Myrotha, to na Avariona. Spuściła wzrok jakby nie wiedząc co powiedzieć, na jej twarzy dało się zauważyć lekkie zmieszanie.

Podniosła spojrzenie na słowa Myrotha. Kiedy usiedli rzekła spokojnie:

- Jestem wierna temu, co dla mnie ważne, i tym , którym lojalność i swą pomoc przyrzekłam. Naturalym dla mnie będzie poświęcenie dla słusznej sprawy ramię w ramię.
Myroth
PostWysłany: Wto 17:27, 01 Cze 2010    Temat postu:

Myroth spojrzał na brata rozbawiony i parsknął śmiechem,uprzejmie wskazał stolik nieopodal.


-Oj bracie,przewyższasz mnie w słodzeniu innymi oraz życzliwością do nich ale nie tym się bitki wygrywa ,ot co.Zero kultury w Tobie braciak zaproponował byś Pani by usiadała-kamael położył na ladzie trzy srebrne monety i skinął głową karczmarzowi.Gdy cała trójka spokojnie spoczęła przy stole dowódca wbił ciekawe spojrzenie w fioletowe oczy kamaelki.

-Wszak widać ,żes waleczna i uczysz się fachu.Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy Ci w tym pomogli i poradzili od czasu do czasu.Powiedz mi tylko,jak nastawiasz się na wojne?
Jak też wiesz toczymy woje z paroma klanami,nie są one dla nas żadnym utrudnieniem bo w polunku praktycznie nie przeszkadzają.Czy jeśli klan Cie wezwie do walki potrafiła byś poświęcic sie i oddać życie za kamrata?
Avarion
PostWysłany: Wto 17:15, 01 Cze 2010    Temat postu:

- Ależ nic się nie stało - machnął ręką - często trudno mnie zauważyć. Podejrzewam, że to z powodu tego, iż jestem młodszym z braci - uśmiechnął się szelmowsko do Myrotha - Mnie to nie przeszkadza, wręcz czasami jest mi to... na rękę. Acz są rzeczy, w których jednak go przewyższam.
Tiavrile
PostWysłany: Wto 17:08, 01 Cze 2010    Temat postu:

- Proszę mi wybaczyć. Nie zauważylam pana z początku. - skinęła Avarionowi urzejmie, przyjmując przywitanie i ogarniając go życzliwym spojrzeniem. - Bardzo mi miło.
Tiavrile
PostWysłany: Wto 17:04, 01 Cze 2010    Temat postu:

Ujrzawszy przed sobą rapier, uniosła kącik ust w lekkim uśmiechu, po czym przeniosła głęboki fiolet spojrzenia na postać przed sobą. Skinęła nieznacznie chcąc dać wyraz etykiecie.
- Tiavrile - powtórzyła imię, jakby niepewna czy słyszał je ktoś poza karczmarzem - Niezmiernie mi miło poznać przedstawiciela skrzydlatej gwardii. Dziękuję panu za list.

Mimowolnie zmierzyła kamaela wzrokiem. Zaczęła powoli, zdejmując dłoń z blatu szynku i ujmując w obie dłonie zdjętą rękawicę:

- Przywbywam z daleka. Kiedy zawitałam do tej krainy wydała mi się przyjazną. Zamieściłam jednak w księgach kilka słów nie wiedząc gdzie swe kroki skierować...List od Waści był pierwszym otrzymanym. - zawiesiła przez dłuższą chwilę wzrok na oczach rozmówcy.

- Przekazałam wieść drogiej mi duszy, że będę szukać Waszej siedziby, nie wiem jednak czy już dotarł. - zawiesila na chwilę głos.

- O sobie....uczę się wszystkiego, obserwuję, odkrywam... - spojrzala na rapier - także fach, w którym chciałabym być biegła.
Faktem jest, iż potrzebuję nauczania i praktyki, jestem jedną ze zrodzonych po Otchłani, ledwie opuściłam Wyspę Dusz, na tyle jednak długo kroczę szlakiem by móc odnaleźć się w tym świecie.
Avarion
PostWysłany: Wto 17:03, 01 Cze 2010    Temat postu:

Avarion spoglądał na Myrotha oraz nowo przybyłą opierając się o barierkę z piętra. Jego obecność zdradziły dopiero odgłosy stawianych przez niego kroków. Szedł powoli, jakby leniwie. Poprawił dostojnie chustę pod kołnierzem, a na twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

- Fach to zacny bracie, i wiele w nim elegancji, dlatego to ty jesteś kapitanem, a ja ino żołnierzem - rzekł spokojnym tonem do brata, acz kłaniając się jednoskrzydłej z dłonią na piersi - Avarion Furis Vitae, miło mi - ujął jej dłoń delikatnie i złożył nań pocałunek na przywitanie - już dawno nie zawitała tu żadna dama.

Usiadł obok naciągając bardziej rękawiczki na dłonie, co by wygodniej było.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group