Autor Wiadomość
Vaendeane
PostWysłany: Pon 19:57, 31 Sty 2011    Temat postu:

Odebrała list wręczając posłańcowi garść monet.
Rozwinęła kartkę. Z każdym przeczytanym słowem jej brwi ściągały się coraz bardziej a ząbki mocniej wbijały w wargę.
-Fam... - jęknęła tylko i podała list Taulowi. - Co za... Khainie...
Fam
PostWysłany: Pon 13:35, 31 Sty 2011    Temat postu:

Posłaniec stanąwszy przed kobietą ukłonił się nieznacznie. Wyciągnął rękę trzymającą pogniecioną kopertę wręczając ją. Była dosyć ciężka. W środku znajdował się niewielki żelazny kluczyk, symbol pika oraz list pisany niepewną ręką, nieco umorusany i przypalony. Atrament został w nim zastąpiony przez krew. Kartka na odwrocie zapisana była bardzo dziwnym starożytnym językiem. Prawdopodobnie została wyrwana z jakiejś starej księgi. Nie było to zwyczajne pismo, cała kartka zapisana była magicznymi runami znanymi tylko magom przychylnym Białej Wieży. Jego treść brzmiała następująco:

Droga Vaendeane, piszę ten list do Ciebie zza magicznej bariery Gracji, uznałam że jako moja koleżanka po fachu nadasz się do wypełnienia mojej ostatniej woli...

Wyruszyłam tak nagle, nie dałam praktycznie żadnego znaku. Nie wytłumaczyłam nikomu na czym polegają moje tak zawzięte poszukiwania. Teraz już nieco za późno... Znalazłam to czego szukałam tyle lat, ale... [przypalony fragment listu] tym razem chyba się wpakowałam. Wyjście z podziemnych ruin zawaliło się i jestem uwięziona głęboko w kompleksie jaskiń bez żadnego wyjścia. Nie mogę wysadzić gruzowiska magią, bo grozi to zawaleniem się stropu. Nie mogę się przeteleportować gdyż jestem za daleko od cywilizacji i mam za mało sił. Starczy mi ich co najwyżej na wysłanie tego listu, a i tego pewna być nie mogę. Jest bardzo ciemno... [kolejny przypalony fragment listu] i coraz bardziej duszno. Straciłam już nadzieję, tak więc nie oszczędzam już nawet powietrza i oświetlam sobie tą kartkę papieru kulą ognia. Przy okazji wybacz mi także to jakiego atramentu używam, nic innego pod ręką nie miałam. [rozmazany fragment listu, kartka czymś nasiąkła i tusz się rozmazał] ...ten oto kluczyk. Użyj go mądrze. Zaczyna robić się bardzo duszno... kul gnia już się pakycznie ni pal... egnaj...


Na końcu listu widnieje bardzo niewyraźny, tak samo jak końcowy tekst, podpis. Najwyraźniej jest to po ciemku nabazgrany symbol Białej Wieży i podpis Famelia, Feniks z popiołu.
Vaendeane
PostWysłany: Pon 10:24, 31 Sty 2011    Temat postu:

Przed posłańcem pojawił się niebieski kot w cudacznym kubraku i kraciastych portkach. Spojrzał na przybysza przenikliwie, ukłonił się dwornie i miauknął bezgłośnie. Skinął głową dając znak, by człek podążał za nim.
Poprowadził go w kąt sali, do ławy, gdzie oparta wygodnie o ramię jasnego elfa siedziała ciemnowłosa dziewczyna.
Fam
PostWysłany: Pon 7:43, 31 Sty 2011    Temat postu: Wieści zza bariery

W Mniszce jak zwykle było głośno i raczej wesoło. Każdy zajmował się swoimi sprawami... piciem, paleniem, graniem w karty lub też kości, zwyczajną (lub mniej) rozmową. W progu zawitał goniec z listem w garści. Rozejrzał się po gościach niepewnie i w końcu po dłuższej chwili stania jak kołek postanowił się odezwać.

-Vaendeane zwana Iskrą... szukam tej osoby, mam dla niej przesyłkę. Jest tu może ktoś taki?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group