Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Amanalier
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy jesteś za przyjęciem Amanaliera na stałe?
Tak.
87%
 87%  [ 14 ]
Nie.
12%
 12%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 16

Autor Wiadomość
Amanalier




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:41, 23 Lut 2010    Temat postu: Amanalier

W wejściu tawerny pojawiła się postać. Człowiek wysoki, odziany w pancerz z narzuconym na prawe ramie dość zniszczonym, podartym płaszczem. W prawej ręce trzymał dość pokaźny, długi kij, owinięty materiałem przypominającym zniszczony płaszcz, z pod którego można było zauważyć jedynie kawałek lśniącej stali. W lewej ręce zaś owy człek trzymał kawałek papieru ze specyficznym symbolem.
Zarówno na zbroi jak i na płaszczu oraz kiju zauważalne były "szczątki", kawałki kości, skóry, pazury, a nawet krew. Widok ten budził odrazę, tak samo jak i zapach, który to roztaczał wokół siebie. Jedyny element, który w jakiś być może mało znaczący sposób rozjaśniał tragiczny całokształt jego wyglądu był srebrny krzyż zawieszony na jego szyi.

Tajemniczy osobnik rozejrzał się dokładnie po całej karczmie, jakby czegoś szukał. W końcu po chwili krótkiej wszedł do środka. Dwa kroki postawił i szepnął cicho, jakby... do siebie. -Chodź... Kroczył pewnie lecz powoli przed siebie. Wyraźnie dawał znać po sobie, że zbroja mu ciąży. Przez cały czas głowę trzymał lekko spuszczoną, lecz mimo, to czujnie starał się obserwować otoczenie, jakby... nie ufnie. Gdy przeszedł przez pół karczmy niemal, z za progu drzwi, wleciało dziwne, maleńkie stworzenie. Wokół niego można było zauważyć 3 ogniki. Widok ten mógł odrobinę dziwić, lecz z pewnością nie budził on strachu.
Tajemniczy człowiek doszedł do lady, u której stał karczmarz. Oparł kij o ladę, sam zaś usiadł. Mały, ognisty towarzysz w mgnieniu oka podleciał do człeka i usadowił się na jego ramieniu. W końcu uniósł głowę i jedyne co powiedział, to. -Wody... Proszę. Zaraz potem złapał za szklanice z wodą, żeby się napić. Towarzysz okupujący jego ramie wyraźnie zaczął się wiercić, jakby... z niezadowolenia. On odparł na to. -Nie marudź. Po czym uśmiechnął się i jednym haustem łyknął całą zawartość szklanki.
Odczekał chwilę, westchnął głęboko i pokazał karczmarzowi kawałek papieru, któremu wcześniej przyglądał się uważnie. Na owym skrawku znajdował się karciany znak. W końcu odparł. -Damrata szukam, znasz owego pana?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 2:42, 23 Lut 2010    Temat postu:

Zmeczona polowaniem, grzaniem sie na lawowych kamieniach, walkach z wrogiem wbiegla wrecz do Mniszki rzucajac niedbale worek atlasowy i z hukiem wskoczyla na ulubiona lawe.
-pic,pic,pic,pic...szybko szybko szybko.. Pisnela widzac siedzacego goscia
-Na miecz Pana! Przestaszylam sie! Tak nie wolno!
Nie powiem, nastroj mi dopisuje, ale ze...no...nie...to nie dopuszczalne!
Val bardzo brzydko,bardzo
Usmiechnela sie do przybysza, siegajac po woreczek ktory zdarzyl w tym wszystkim zleciec na podloge.
-Ja...bo..Widze ze trafil Wasc! A nawet dostal cos od Karczmarza
Rozesmiala sie radosnie kladac karte pika na stole, obok kufelka
-Zacnie, ledwom wrocila z polowania z Cordem, ciagle tylko wrog i wrog nas ganial i...
zlapala gleboki oddech I....I jak wrazenia? Opowiadaj Wasc cos...
-A gdzie wczesniej Wasc zes mieszkal, ha?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Val dnia Wto 2:46, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amanalier




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:31, 23 Lut 2010    Temat postu:

Z uśmiechem uważnie przyglądał się elfce oraz jej przyjaznemu zachowaniu.
Ogniste stworzonko wcześniej niemrawe, wyraźnie ożyło i zaczęło latać wokół kobiety ukazując zainteresowanie jej osobą. W momencie, gdy elfka położyła kartę pik na blat, człek od razu to zauważył, wiedział już, przypomniał sobie kim jest ów kobieta.

-Tak... pamiętam już panienkę, a także wskazówkę dzięki, której udało mi się trafić do karczmy. Mrugnął -Wybacz mi jednak... nie przedstawiłem się wcześniej. Wstał z krzesła, przyłożył prawą dłoń do piersi i lekko ukłonił się nie spuszczając jednak wzroku z elfki. -Amanalier me imię, lecz dla niektórych kłopotliwe, więc Aman niech będzie. Chwile potem usiadł ponownie. - Jeśli chodzi zaś więcej o mnie, to... Wcześniej nosiłem herb Strażników chwały i do nich zaś należałem. Teraz natomiast już sam żyje, lecz od niedawna w zasadzie, no i szukam domu gdzie być może nowych przyjaciół zdobędę, a może i coś więcej Mrugnął. -Swoją drogą, jeśli całkiem szczery miałbym być, to dwoje przyjaciół w waszych szeregach mam już... Może taka parka... Vaen i Taul... Może ich kojarzysz?

Chwilkę przemilczał, po czym pośpiesznie zakłopotany dodał. -Mam nadzieję, że mój, hm... stan Cie zbytnio nie zgorszył... Jeśli tak wybacz mi proszę. W pewnym grobowcu zasiedziałem się trochę. Uśmiechnął się lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taulmaril




Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Różnie bywa

PostWysłany: Wto 12:05, 23 Lut 2010    Temat postu:

Tajemniczy osobnik rozejrzał się dokładnie po całej karczmie, jakby czegoś szukał. W końcu po chwili krótkiej wszedł do środka. Dwa kroki postawił i szepnął cicho, jakby... do siebie. -Chodź... Kroczył pewnie lecz powoli przed siebie. Wyraźnie dawał znać po sobie, że zbroja mu ciąży. Przez cały czas głowę trzymał lekko spuszczoną, lecz mimo, to czujnie starał się obserwować otoczenie, jakby... nie ufnie.

Taulmaril podniósł głowę, spodziewał się zobaczyć w drzwiach ukochaną, lecz widok człowieka nieznacznie go zasmucił.
Ponownie oparł głowę na dłoni wpatrując się w blat stołu. Na blacie leżał pewien poemat, "Polowanie na Keltiry", który to ostatnimi dniami studiował.
Potrząsnął głową.- Nosz co jest?- wyszeptał. Na czole pojawiły się zmarszczki, był trochę zły na siebie, trochę zły na przybysza, za to, że rozkojarzył się i wrócić do nauki nie może. Z kartki przeniósł wzrok na człowieka, który zmierzał w stronę lady. -Ty... Ty... keltirze ty! Elpie ty- myślał- ty... stary, przebrzydły... Amanalier?
Pomachał do człowieka, który już prawie siedział przy ladzie.
-Ta.... jasne, mnie nie widzi, a gdy stado potworów go goni, to potrafi wszystkie zliczyć-Wyszeptał, bardziej do siebie niż do innych.

Val zmeczona polowaniem, grzaniem sie na lawowych kamieniach, walkach z wrogiem wbiegla wrecz do Mniszki rzucajac niedbale worek atlasowy i z hukiem wskoczyla na ulubiona lawe.

Pozwijał papiery w rulony, wstał z uśmiechem i ruszył w stronę przybysza i mrocznej.

-Może taka parka... Vaen i Taul... Może ich kojarzysz?

Usiadł obok człowieka.
-No wiesz... już nas obgadujesz?- wyszczerzył się- Czy to może Val... hmm?
Zastukał palcami o blat stołu, ruchem głowy dał karczmarzowi do zrozumienia, "tak! tak!, tak! Ponownie nic nie zamawiam, dziękuję ślicznie, nic nie chcę."
-Aaa... sobie obgadujcie, ten... dobrze, że... wpadłeś. Miło znaczy.... yyy... wiesz.... generalnie... nooo... tak... idzie, że miło cię tu widzieć, wiesz... no.... .
Elf rozwinął poemat przed sobą, wpatrywał się chwilę w proste, równe linijki tekstu. Chciał go przeczytać, a może odwrócić uwagę od tego, że się nieznacznie zmieszał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taulmaril dnia Wto 12:17, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amanalier




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:40, 23 Lut 2010    Temat postu:

Na brzmienie znajomego głosu odkręcił prędko głowę w stronę przybysza, po czym na widok starego przyjaciela uniósł brwi, uśmiechnął się i odrzekł. - Taul, stary przyjacielu! Myślałem, że cię tu już nie znajdę... I nikt nikogo nie obgaduje, jeno pytałem tą uroczą elfkę o ciebie i Vaen.

Elf zastukał palcami o blat stołu, ruchem głowy dał karczmarzowi do zrozumienia, "tak! tak!, tak! Ponownie nic nie zamawiam, dziękuję ślicznie, nic nie chcę."
-Aaa... sobie obgadujcie, ten... dobrze, że... wpadłeś. Miło znaczy.... yyy... wiesz.... generalnie... nooo... tak... idzie, że miło cię tu widzieć, wiesz... no.... .

Przysłuchał się uważnie Taulowi. -Hm, ale coś widzę, że jesteś zdenerwowany i głos ci drży, stało się coś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taulmaril




Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Różnie bywa

PostWysłany: Wto 16:12, 23 Lut 2010    Temat postu:

-Co?- Elf zdziwiony przyglądał się człowiekowi- Nieeee... nic, nic... źle zrozumiałeś- zaśmiał się.
Taulmaril podrapał się za uchem, spoglądał to na kartki, to na Amana.
-Zwyczajnie, miło cię widzieć. To chyba wszystko. Nie mam problemów, no może poza jednym... nie widziałeś gdzieś Vaen? Liczyłem, że wpadnie tutaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaendeane




Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa Głosów

PostWysłany: Wto 16:44, 23 Lut 2010    Temat postu:

Jakoż i nie przeliczył się, bo gdy ledwo wymówił te słowa, wrota otwarły się cicho i do karczmy wkroczyła ciemnowłosa czarodziejka.
Rozejrzała się po sali i natychmiast skierowała swe kroki ku znajomym.
-Hejże!
Uścisnęła Val, owinęła ramiona wokół szyi Taula i ucałowała elfa w policzek po czym wbiła wzrok w Amanaliera
-Hehe, dobrze, żeś w końcu trafił...O.. blee.. ty prosto z szarańczy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taulmaril




Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Różnie bywa

PostWysłany: Wto 16:51, 23 Lut 2010    Temat postu:

Wyszczerzył się do Iskry, po czym ucałował ją w policzek.
-No nie czepiaj się go już tak, ważne, ze przylazł.- Popatrzył na Amanaliera, na Val- Wiesz Vaen... obgadywali nas... . Tacy są!
Nieznaczny uśmiech na twarzy elfa zdawał się mówić, o... teraz się tłumaczcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avarion




Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy Mgieł

PostWysłany: Wto 17:25, 23 Lut 2010    Temat postu:

Drzwi Mniszki otworzyły się leniwie, a w nich stanął Jednoskrzydły. Minę miał nie tęgą. Opaska miast na oczach nieznacznie poluzowana spoczywała na nosie Avariona, fryz rozczochrany jakby przez niego przeszła wichura. Przekroczył próg tawerny ciągnąc za sobą w jednej dłoni miecz antyczny.

- Czołem - mruknął mijając kamratów oraz przybysza, nawet na nich nie spoglądając.

Ze skrzydła sypały się pióra. Choć nie intensywnie by skrzydło zaraz nagością świeciło to widać było, że miał je wyraźnie nadszarpnięte.
Skierował obojętny krok ku swej komnacie, tam posiedział dłuższą chwilę.

Z komnaty wyszedł już bardziej ułożony. Nienaganne uczesanie, pióra jako tako ułożone w miarę elegancki ład, opaska pewnie zakrywała powieki.

Podszedł ponownie do gawędziarzy i z dłonią ułożoną na piersi skinął głową na przywitanie.

- Czołem i przepraszam za moje... - chwilę milczał - wcześniejsze przywitanie. Nie co dzień wpadam w sidła młodych dziewcząt krasnoludowych, które ucząc się kuźniowego fachu na głos myślą, co z taką ilością tak dobrej jakości pierza zrobić... a i każda troszkę chciała dla siebie... - złożył skrzydło, bo w takim stanie, jakim było, rozłożone nieładnie się prezentowało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damrat
Rzezimieszek



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:27, 24 Lut 2010    Temat postu:

Drzwi karczmy otworzyły się, a w progu pojawił się odziany w szaty mężczyzna z opierającym się na jego ramieniu elfem. Ubrania obu były nieco zakurzone więc obaj zapewne wracali z jakiejś wyprawy. Damrat rozejrzał się po zebranych, mrucząc pod nosem że jak zwykle nikt mu nie pomoże i wszystko musi robić sam. Nowo przybyli przeszli parę kroków razem, chociaż ciężko było mówić o poruszaniu się w przypadku pijanego elfa. Mężczyzna odstawił by nie powiedzieć cisnął Rethaniela na krzesło i żachnął na koniec do niego:
- Nigdy wincej picia ylf... a przynajmniej takiego podczas polowania!
Damrat otrząsnął się nieco i przeciągnął, odczuwając wyraźną ulgę po odstawieniu towarzysza na miejsce. Spojrzenie herszta padło na grupkę kamratów rozmawiających z nieznanym mu mężczyzną. Na czole Damrata pojawiło się parę kresek, zdradzających chwilowe zamyślenie, jednak znikły one tak samo szybko jak się pojawiły. Skierował się w stronę przyjaciół i skinął im głową na powitanie, po czym zwrócił się do obcego:
- Ja chyba Cię już widziałem, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amanalier




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:55, 24 Lut 2010    Temat postu:

Na pytanie Taula odparł. - Vaen... nie... I zanim dokończył zdanie, usłyszał głos zbliżającej się kobiety. Uśmiechnął się na widok czarodziejki.

Vaen Uścisnęła Val, owinęła ramiona wokół szyi Taula i ucałowała elfa w policzek po czym wbiła wzrok w Amanaliera
-Hehe, dobrze, żeś w końcu trafił...O.. blee.. ty prosto z szarańczy?

Spojrzał lekko speszony na Vaen. - Na szczęście z małą pomocą udało mi się was odnaleźć... i tak... niestety po świeżej bitce jestem, wiesz jak to już ze mną jest. Mrugnął.

Zerknął na Taula. - I nie, naprawdę nie obgadywałem was, lecz pytałem o was. Uśmiechnął się lekko.

W czasie rozmowy z towarzyszami jego uwagę przykuł przechodzący obok jednoskrzydły, wydający się na dość mocno zmęczonego. Kilka chwil potem pojawił się ponownie. Widok zaś był zaskakujący, gdyż wydawał się być inną osobą, różną od tej, która przemknęła moment wcześniej.

Przywitał się z przybyszem i zaśmiał się słysząc historię o krasnoludzkich dziewczętach. -Oj tak, nie raz widziałem, jak owe dziewczęta potrafią być pomysłowe...

W pewnym momencie drzwi od karczmy znów się otworzyły. Ognisty towarzysz siedzący na ramieniu obserwował je spokojnie przez cały czas, z jednym okiem zamkniętym, jakbym wydawał się senny. Na widok nowo ujrzanych postaci zerwał się momentalnie z ramienia i zaczął ciągnąć za płaszcz człeka. On na to z powagą w głosie szepnął do malucha. -Wiem, zauważyłem.

Damrat skierował się w stronę przyjaciół i skinął im głową na powitanie, po czym zwrócił się do obcego:
- Ja chyba Cię już widziałem, prawda?

Wpatrując się skupionym wzrokiem w szklanice, odparł. -Tak, z pewnością, nawet kilka słów zamieniliśmy kiedyś... Po chwili odkręcił się i spojrzał w stronę mężczyzny. -Dziś natomiast, przychodzę tu w konkretnym celu. Wstał powoli i stanął na wprost Damrata. -Jestem tu dziś, ponieważ chce do was dołączyć, poprostu... stać się jednym z was. Jeśli szanse mi dacie, rad będę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:13, 04 Mar 2010    Temat postu:

Czas sniadaniowy nadszedl. Poroztwierala okna we wszystkkich pokojach gosci, by troche slonca wpadlo do srodka. Slyszac krzatanine na dole, zeszla po schodach,widzac Amanaliera przy lawie, zajela miejsce obok.
Usmiechala sie dosc tajemniczo, ciezko odgadnac bylo co Elfce chodzi po glowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:56, 25 Mar 2010    Temat postu:

Pałka, zapałka, dwa kije.
Kto się nie schowa, ten kryje.
Szukam, pukam i rachuję,
Kogo znajdę zaklepuję. Bęc!

Bedzie bęc czy nie będzie? 7 dni Robaczki na znalezienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:00, 26 Mar 2010    Temat postu:

Jestem ZA.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaendeane




Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa Głosów

PostWysłany: Pią 18:35, 26 Mar 2010    Temat postu:

Przeciw!



Nie no, żarcik, jasne, że ZA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin