Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Taulmaril
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy jesteś za przyjęciem Taulmarila na stałe?
Tak.
100%
 100%  [ 16 ]
Nie.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 16

Autor Wiadomość
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:16, 15 Sty 2010    Temat postu:

- E tam dupa, tego nie zbalamuce swietoszek kruca stolec, kaprawy srac na talerz nie lubi - zmartwiony rycerz zamamrotal do siebie - diabli nadali taka robote, gwalty mu sie nie podobaja bo sam wielkoroc pewnikiem zgwalcon, sumienie wyczulone jako pupa niemowlaka... ech.. ciezki los, ciezki los... - pomstujac niemilosiernie siadl w kacie i popijajac z kufla zaczal topic smutki w gorzale.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kadarr




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:16, 15 Sty 2010    Temat postu:

Widząc Garathora wynoszącego padlinę na świeże powietrze, odstawił polerowany do tej pory kufel i uchyliwszy okno wrzasnął.
-Orek! Weź no go przykryj jakim głazem albo stertą drewna coby nie zmarzł.
Zarechotał ostro i wrócił do swojego zajęcia pykając fajkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taulmaril




Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Różnie bywa

PostWysłany: Pią 17:40, 15 Sty 2010    Temat postu:

Całkiem już zdezorientowany elf spojrzał w górę.
-Nic, Falemio, nic się nie stało. A przynajmniej ja nie wiem już co tu się dzieje.
Zamknął oczy, widać postanowił z jakąś odmianą dumy pełnić rolę podpórki, a może zwyczajnie chciał pokazać, że nic go już nie może zdziwić.
-Macie tu straszny syf.- Powiedział cicho- Vaen, Fam, jesteście pewne, że to karczma to nie jakiś zwyczajny burdel?- coraz bardziej zniżał głos- Wilki, bitki, chlańsko, ty naprawdę się tu odnalazłaś Iskierko?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fam




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:57, 15 Sty 2010    Temat postu:

Famelia dalej opierała się łokciem o Taulmarila.
-W zasadzie... to to jest dosyć... hmm...
Czarodziejka spojrzała na karczmarza i postanowiła nie kończyć poprzedniego zdania.
-ale ma zalety... dużo zalet... jak na przykład... na przykład... hmm... jedzenie niezgorsze? Przynajmniej póki Venturiego nie ma w pobliżu. On obrzydzi każdy posiłek dlatego jadam u siebie. No i... tutaj nikogo nie obchodzi kim jesteś i skąd przychodzisz, a to już sporo dla niektórych. Do reszty dziwactw można się przyzwyczaić.
Famelia lekko uśmiechneła się i pociągneła elfa za ucho śmiejąc się przy tym złośliwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:11, 15 Sty 2010    Temat postu:

Jak Ty Misiaczku tyle czasu wasci w sobie trzymasz o pietruszke... usmiechnela sie lekko to ja nie wiem co to bedzie przysiadla sie do Varna wznosza toast bursztynowym plynem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaendeane




Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa Głosów

PostWysłany: Pią 18:16, 15 Sty 2010    Temat postu:

Iskierka siedziała obok elfa z nieprzeniknionym wyrazem twarzy, ściskając go za rękę. Tylko jej włosy czasem wydawały się dziwnie zmieniać barwę, jakby co chwila ścinał je sinoblady szron (osobliwie, kiedy znikąd wyłonił się Venturi i zaczął swoje zwykłe przedstawienie).
Powtarzała sobie jednak w duchu, że co ma być to będzie, że wszystko musi wyjaśnić się teraz i że trzeba pozwolić wydarzeniom płynąć, bo on musi zadecydować sam.
Skinęła z wdzięcznością orokowi, który rozprawił się z obrzydliwcem, z uśmiechem powitała Val i Vedrasa. Ale im dłużej przysłuchiwała się rozmowom, tym niżej spuszczała głowę mimo woli i tym bardziej gasła.
I kiedy Famelia zaczęła ją wypytywać o jakieś dziwne dla niej rzeczy zdobyła się tylko na to, by ni to potaknąć ni to zaprzeczyć i nerwowym ruchem wyciągnęła z torby piersiówkę i pociągnęła solidnego łyka. A potem zapaliła drżącą ręką pogniecionego skręta i zaciągnęła się mocno dymem.
-Oj, zostaw uszy Famelio, tylko ja mogę...!-uśmiechnęła się do czarodziejki- Taul, jeśli to jest zamtuz, to za kogo mnie masz..? A karczma wcale porządna... ma rację Famelia, jedzenie jest niezłe, karczmarz zacny, a kompania dla mnie w sam raz... Tylko się uspokój...-wypuściła dym nosem- Niestety Val, Taul to strasznie pamiętliwe stworzenie...
Popatrzyła na elfa smutno i pokręciła z dezaprobatą głową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taulmaril




Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Różnie bywa

PostWysłany: Pią 19:17, 15 Sty 2010    Temat postu:

Elf uśmiechnął się trochę na przekór sobie, słysząc odpowiedź Fam.
-Bzdurą jest cała ta sytuacja pani Val, racja, o pietruszkę. Nie zrozumiałaś jednak tego co chciałem powiedzieć, dla mnie pani, pani Val, jest osobą zakłamaną, kłamać by osiągnąć cel.- Wzruszył ramionami- Jak to się mówi pierwsze wrażenie jest najistotniejsze i najtrudniej się go wyzbyć?
Taulmaril popatrzył na Vaendeane, dopiero do niego doszło co się dzieje z kobietą.
- Taul, jeśli to jest zamtuz, to za kogo mnie masz..?- Słowa zabolały go bardziej niż ciągnięcie za ucho, bardziej niż dał po sobie poznać.- Niestety Val, Taul to strasznie pamiętliwe stworzenie...
Pokręcił głową niemal w tym samym czasie co Vaen.
- Nie chciałem. Naprawdę. I nie obracaj słów przeciwko mnie, wiesz, że nie o to mi szło- Wpatrywał się cały czas w kobietę- Znaczy, nie spodziewałem się, że to tak będzie wyglądać Iskierko- uśmiechnął się niepewnie.- Pani Val- zawołał głośniej- Przepraszam. Wolałem jednak być szczery, choć wiem, że lepiej bym zrobił milcząc.- Ściszył głos- Już jestem spokojny Vaen. Już się nie odzywam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anghaellea
Rzezimieszkowa



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:29, 15 Sty 2010    Temat postu:

*Trzasnęła dłonią w poręcz i mówić zaczęła schodząc po schodach. Głos drobnej dziewczyny zaskakująco głośno rozbrzmiewał po sali*
- Mało mnie obchodzi kimże jesteś, czym żeś się zajmowałeś i co właściwie tutaj robisz. Nie bronie trunków pić, nie bronie drobnych utarczek i niegroźnych przepychanek. Ale nie zniosę, aby KTOKOLWIEK nazywał to miejsce burdelem. Skoroś tutaj przybył na zaproszenie którejkolwiek z magiczek, to mam nadzieję, iż Waść powściągniesz jęzor i zachowywał się stosownie będziesz. Wszak ich gościem jesteś *wskazała Vaen i Fam*, a tym samym i naszym. A nie wydaje mi się, aby to było grzeczne nazywanie tego miejsca burdelem. Nie sadzę, aby któraś z nich raczyła powiedzieć iż burdel jej domem. Więc się dwa razy zastanów, a potem trzeci raz przemyśl zanim gębę znów otworzysz, aby nas obrażać.
Jeśliś się kryształowych pucharów spodziewał od razu mówię, że źle trafiłeś. Jeżeli cię interesują ochy, achy i nadęte pozy, odpowiedź moja jak poprzednio. Jeżeli burdelu szukasz to również pod zły adres trafiłeś. Ale jeżeli w innym celu przyszedłeś, gadaj zwięźle o co chodzi, a Kadarr *pokazała orka zza kontuarem* poda wino, piwo czy co tam pijesz. I bądź pewien, że naczynia ufajdane nie będą *zatrzymała się w pobliżu Vaen kończąc swoją tyradę*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vedras




Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 21:56, 15 Sty 2010    Temat postu:

Mroczny stał oglądając przedstawienie.

-Hehyhe coraz ciekawiej sie robi.

Gdy Angh złażąc z gracją ze schodów wyrzucała z siebie słowa mroczny jedynie coraz szerzej się uśmiechał, pod koniec zaś wodospadu słów nawet chichotał pod nosem.

- Angh, piękna siostro, złość dodaje Ci jedynie wdzięku!

Spokojnym krokiem podszedł do stołu śniadaniowego i z szerokim uśmiechem na twarzy usiadł wpatrując się w lekko zaskoczoną nową twarz bladego oczekując na dalszą część, jakże wspaniałego występu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:57, 15 Sty 2010    Temat postu:

NIe przepraszaj, bo i tak masz swoje bledne zdanie wyrobione. Jak dla mnie temat skonczony. NIe zycze sobie bys mowil ze klamie, nie znasz mnie zupelnie i w takim oto wypadku sadze ze nie poznasz.
A przychodzac gdzies w gosci troche trzeba miec opanowania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Val dnia Pią 22:01, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taulmaril




Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Różnie bywa

PostWysłany: Pią 22:27, 15 Sty 2010    Temat postu:

Zatkało go, powoli przeniósł wzrok z Vaen na drobną kobietę, gapił się chwilę tępo.
-Nie... nie... nie o to mi szło.- Taul był wyraźnie zdziwiony, że ta niewiasta, o której nic nie wiedział, że ta drobna dziewczyna, która teraz stała praktycznie nad nim, że istota ta była w stanie usłyszeć jego żale. Kierowane, ściszonym głosem, głównie do Vaen- Nie... Nie...- Spojrzał, odruchowo już, na maginię by dodała mu otuchy- Ja... - Nabrał głęboko powietrza w płuca, wypuścił je- Nie chciałem tego tak powiedzieć. Znaczy... . Nigdy nie powiedziałbym, że Vaen mieszka w burdelu, nie o to szło, nie o to.- Spojrzał w oczy kobiecie stojącej w pobliżu Iskierki, nie wytrzymał naporu jej spojrzenia, przeniósł wzrok na blat stołu- Chyba faktycznie przesadziłem. Już od wejścia. Przyszedłem tu z własnej woli- powiedział to do Vaen, by upewnić ją, że nie był do niczego przymuszony. Mówił powoli, zastanawiając się nad doborem kolejnych słów.- I zachowałem się jak prostak, również z własnej woli.- ponownie nabrał powietrza w płuca i ponownie je wypuścił, odczekał chwilę- Za... ten burdel, o którym pani usłyszała, mogę przeprosić, nawet muszę. Przepraszam. Nie, nie spodziewałem się pucharów ze złota, ochy i achy, nadęte pozy, również by mnie zaskoczyły. Choć sam, nieznacznie, się napinam. Nie wiem kim jesteś pani- ponownie przerwał- jednak cieszy mnie to, że mało cię obchodzi kim jestem, czym się zajmowałem i co właściwie tutaj robię. A skoro tak jest jak mówisz, pozwolę sobie, nie odpowiedzieć zwięźle, wcale, w jakim celu tu przyszedłem. Poczekam jeszcze chwilę na kogoś, choć, powątpiewam już, czy czekanie ma jeszcze jakiś sens.
Odwrócił się na chcwilkę w stronę Val.
-Nie znam cię, nie poznam, nikt nikogo nie zmusza. A mówiąc, że kłamiesz, odnosiłem się do konkretnej sytuacji proszę pani, pani Val. Jak widze i ty już masz zdanie o mnie.- Patrząc na Vaen wzruszył tylko ramionami, usta bezgłośnie wypowiedziały- Mówiłem ci, przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:37, 15 Sty 2010    Temat postu:

Nie probuj mnie rozzloscic...zmieniajasz w trakcie swoje zdanie i szczerze Ci powiem, ze obecnosc tu Vaen w niczym Ci nie pomoze.
Przychodzisz gdzies i z miejsca obrazasz mi najblizszych, zdania o Tobie nie mam zadnego, czysta biala karta. Pewnie zdziwi Cie to,coz na szczescie sie tym roznimy.
A watpliwe jest by sie odnosilo to tylko do tej sytuacji sprzed hmm...nie pamietam nawet jak dawno temu do bylo bo nazywajac kogos osoba zaklamana, nie powiesz mi ze odnosi sie to do jednej sytuacji.
Nawet nie pomyslales ze mozesz swoimi slowami kogos urazic
Westchnela zakladajac kaptur na glowe,siadajac na lawie w najciemniejszym kacie sali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:30, 15 Sty 2010    Temat postu:

- Ale! Ale! - rycerz wytoczyl sie spod stolu pijany w bele i podjal probe wstania na nogi... - Jedno pytanko! - beknal pijacko - Ale to to, panie, jesli to nie jest bordel, to gdzie ja jestem? - Wybelkotal i padl we wlasne rzygowiny.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Venturi dnia Pią 23:33, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beltrand




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 3:36, 16 Sty 2010    Temat postu:

Krasnoluda od posilku oderwala dopiero szefowa. Ani razu nie oderwal sie od pelnego talerza aby spojzec na wrzawe przy jednym ze stolikow. Jednak gdy Angh zstapila z hersztowych wysokości, ciskając gromy, zeskoczyl z wysokiego zydla. Uradowany przedstawieniem, juz skladal rece do owacji na stojąco za ten popis. Powstrzymaly go ostatecznie miny towarzystwa przy stoliku do ktorego kierowane byly slowa Rzezimieszkowej.

Jako, ze juz stal na nogach, podszedl do chmurnego zgromadzenia. Na dystansie bar - potencjalna rozroba, zaszczycil zwloki Venturiego spojzeniem i krzyknal do Garathora rozbawiony:

Kogo zescie tak za szmaty za drzwi cisneli, ze Kadarr jeszcze glazem dobic wolal? Ktos musial wam podpasc a dwa razy to wiem, ze sie nie zastanawiacie.

Lypnal okiem i zwrocil sie w strone stolika stając za plecami Varnema. Skrzyzowal ramiona i nie skrywajac sie z tym, ocenil sobie od stop do glow nieznajomego. Przeniosl wzrok na butelke tancerza i następnie powiodl spojzeniem za oddalająca sie Val.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vedras




Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 10:27, 16 Sty 2010    Temat postu:

- Hmm, kłamcy, zdrajcy, bez honoru - przyzwyczajaj się panicz jak chcesz tu trochę pozostać. Ale my jedynie kłamcy, zdrajcy dla innych, nie dla kompanii ni dla herszta. Zresztą on tu ma ostatnie słowo. Przestąpiłeś nasz próg, dobrze się zastanów - u nas szlachetni bardzo szybko upadają - o patrz. Taki Venturi, niegdyś na ulicach Aden zwany był Cnym, damy mu się kłaniały i darzyły uśmiechem, a teraz? Sam widzisz. Ah. Z Val nie zadzieraj

Mroczny wstał, klepnął elfa w ramie na odchodnym i oddalił się w kierunku wyjścia, w progu obejrzał się i poczekał aż Duch go zauważy i znajdzie się przy jego nodze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin