Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ayna
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy jesteś za przyjęciem Ayny na stałe?
Tak, jestem za.
100%
 100%  [ 9 ]
Nie, jestem przeciw.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 9

Autor Wiadomość
Ayna




Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:24, 26 Kwi 2009    Temat postu: Ayna

Była piękna, bezchmurna noc. Księżyc zza chmur doglądał pustych uliczek oraz podróżnych, którzy od czasu do czasu echem swych kroków zakłócali ciszę.
Drzwi Tawerny zaskrzypiały leniwie, przybysz rzucił cień do wnętrza Mniszki, krótko stojąc w wejściu.
Zarzucony płaszcz osłaniał ciało nie zdradzając płci podróżnika.
Wolne kroki podpowiadały iż obuwie to część tuniki. Nie było słychać żadnych metalowych obić. Więc nie Rycerz, nie Łucznik.
Zaraz za postacią wszedł Werian.
Karczmarz doglądał tawerny zza lady, na której stały czyste kufle, a kolejne, zaraz po obmyciu stawiane były obok tych czystych.
Postać podeszła do karczmarza i wtem dało się po głosie poznać, iż jest to kobieta.
- Ciepłą strawę oraz... coś miodnego do picia - rzekła dźwięcznym głosem, choć dość suchym i zimnym tonem.
- Podróżniczka, he? - mruknął głośno karczmarz.
- Od nie dawna.
Zdjęła kaptur osłaniający jej twarz. Gościem tawerny okazała się mroczna elfka o białych niczym śnieg włosach.
- A czegóż tu szukasz - zmierzył mroczną wzrokiem - poza strawą - zmrużył jedno oko podejrzliwie.
Mroczna chwilę milczała chcąc napełnić żołądek i ściszyć nieco głód. Dopiero po paru kęsach świeżo podanej dobrze opieczonej dziczyzny oraz łyku piwa miodnego spojrzała na karczmarza.
- Fortuny, do której należy ten oto łucznik Werian - wskazała na Weriana - oraz jednoskrzydły wojownik Alexius. Obaj wskazali mi to miejsce rzecząc iż mogę starać się o miejsce w Akademii, a jeżeli Shillen będzie łaskawsza, to może i na stałe zawitam w szeregach Gildii.
- A jak się zowiesz, młodziutka - ponownie przyjrzał się mrocznej - bo ni wyglądasz na taką, co by już wszystkie strony świata zwiedziła.
- Czas działa na mą korzyść i jak teraz tylko władam zefirkiem, tak niebawem będę prawdziwą władczynią śmiercionośnych huraganów. Wiem co i jak robić, by szybko rosnąć w siłę - spojrzała na karczmarza spode łba - zwę się Ayna Deithwen.
- Ten piórkowaty mówił, iż tako też się zowie - zwrócił uwagę stawiając ostatni kufel na ladzie.
- Długa historia - zaśmiała się i wróciła do jedzenia - będę chciała Hersztem omówić mą propozycję przyjęcia mnie na czas próbny do akademii Fortuny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ayna dnia Pon 2:25, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Werian




Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sochaczew

PostWysłany: Nie 23:37, 26 Kwi 2009    Temat postu: Ayna

-Te,barman,wara mi od mojej pani bo sztyletem sie zamachne!-wyciągnął szybko sztylet który wbił w ladę zaraz koło ręki teraz już bladego barmana.
-Dobra dzieciaku...-rzekł barman któremu zaczęły już wracac kolory na twarz.-Ale myślę że Damrat nie byłby zachwycony tym że jego ulubiony barman został z jedną ręką a sztyletem on lepiej niźli ty włada
-Prawda zapewne...Masz tu za strawę tej pani-rzucił mieszek złota na ladę-i dajże mi jeszcze miodu kufel duży.Szef na górze?-począł się rozglądac po karczmie,po wszystkich podejrzanych gębach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:03, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Ayna! rzuciła woreczek z proszkiem na stół, kiwając znacząco głową na karczmarza..
Nareszcie do drzwi karczemnych naszych pijaków, niedobrzalców, psujów żeś dotarła..Tak, to była dobra decyzja bo już im się buzia nie zamykała na Twój temat uśmiechnęła się puszczając ducha z woreczka i wokół głowy pojawiły się kolorowe kuleczki
Zadziwiasz mnie Panie kochany, zadziwiasz...Rev widzisz Ty karczmarza! Cos mu zrobiłeś na pewno, ze on ino widzi to już pędzi z chłodnym piwem
Parsknęła cicho siadając wygodnie na ławie
pij i jedz i pij i jeszcze raz pij...Ba,czuj się jak u siebie, coby Ci niczego nie zabrakło... Miło jest Cię wreszcie poznać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayna




Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:34, 27 Kwi 2009    Temat postu:

- Alexius i o was gaworzy same dobre rzeczy - rzekła witając się z Val skinieniem głowy - długo mnie namawiali i dopiero niedawno zdecydowałam się tu zawitać, a przyznać muszę, że warto było postawić nogę na deskach tego przybytku - rozejrzała się po pomieszczeniu - zacne to miejsce - uśmiechnęła się pod nosem, po czym wróciła do kończenia posiłku - strawa tu dobra, zaspokaja kubki smakowe, ale trunek najlepszy, jaki piłam do tej pory - wzięła pewnie kufel piwa w dłoń i podniosła - A i ciebie jest miło poznać - zwróciła się ku Val i upiła łyk.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avarion




Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy Mgieł

PostWysłany: Pon 2:15, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Leżał i niemal zasypiał, gdy do jego uszy dotarł znajomy, kobiecy głos.
Zerwał się niczym wystrzelony z łuku i usiadł na łóżku.
- Niemożliwe...
Szybko podbiegł do kufra z nienagannie złożonym ubraniem, ubrał i wyszedł z pokoju pospiesznym krokiem.
Stanął na górze i spoglądał w na to, co dzieje się na dole w karczmie. Od razu rozpoznał mroczną elfkę siedzącą przy ladzie.
Przeskoczył barierkę i zgrabnie wylądował na dole. Zaraz stanął przy Aynie i spojrzał na nią. Na jego twarzy zagościł radosny uśmiech
- Hael - zwrócił się do mrocznej z uśmiechem na twarzy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Avarion dnia Pon 2:20, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:48, 27 Kwi 2009    Temat postu:

W ciemnym rogu sali, w okolicy komorki pod schodami zadzwonily lancuchy... Potezny czarny ksztalt, niczym rosnaca gora, jol puchnac przy wtorze upiornego chrzestu blach pancerza. Nim isc zaczal w krag swiatla, w polmroku zaplonely msciwe trupioblade slepia o gadzich, pionowych zrenicach. Kajdany zadzwonily, a debowa belka do ktorej lancuchami je przytroczono zatrzeszczala ostrzegawczo.
Zlowroga cisze, przerwal nieludzki skowyt, bolu i wscieklosci, pogardy dla wszystkiego co zywe i dobre na tym swiecie, i bezsilnosci.
Drzaca z wysilku szponiasta lapa siegnac usilowala lezacego topora. Niby samodzieny byt, wbijajac krogulcze pazury w podlogowe deski, cal po calu brnela do celu. Nikt nie osmielil sie podejsc by bron odsunac, chociazby kopniakiem, poza zasieg monstrum.
Gdy niemozliwe sie ziscilo i plugawa dlon pochwycila stylisko, topor zawirowal i niczym zywy, krzesajac snop iskier cial lancuchy.
Zwinnie niczym demon, owo indywiduum, wtoczylo sie na srodek sali i poderwalo na rowne nogi odslanianiac dlugie zotle kly, gotowe by kasac.
- Witam wacpanne... - wychrypial czlowiek w ciezkim pancerzu i zarechotal oblesnie. Blyskawicznie uniosl topor nad glowe, ktory ze spiewnym jekiem naprezonej stali sekunde pozniej wbil z potezna sila w szynkwas, cal od dloni elfki.
- A wiec nasze cukiereczki, imc Werianek i Aleksusik - zadlawil sie rechotem - rekomendowaly, nasze skromne progi? - z tymi slowy poczal zacierac rece z chytrym usmieszkiem na bladym licu.
- Wspaniale, wspaniale - zaskrzeczal - tedy sie przedstawie...
Prostujac sie powoli i godnie, wypogodzil ochydne oblicze, sklonil sie dwornie i rzekl: Jam Ci jest, Don Venturi, hrabia ziem Giranskich z urodzenia, naczelny szambolan imc Mateczki Fortuny, tanczacy na mogilach swych wrogow i jedyny dyplomowany oraz wylaczny przedstawiciel na swiat, Ksiecia Piekiel Kregu trzeciego, Beliala. Oto certyfikat - szybko rozwinal zawoj cuchnacy siarka i trupim rozkladem i wskazal pieczec krwista.
- Teraz... poniewaz wacpanna herszta szukasz, napijmy sie na... Karczmarz! - okrzyknal - .. na jego zdrowie i niech wacpanna prawi, co tez dobrego o mnie gaworzyl Aleksusik....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Venturi dnia Pon 9:53, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazrim




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oren koło Gdyni

PostWysłany: Pon 9:57, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Mazrim przerzucil spojrzenie z pustego juz kielicha na goscia. Zlustrowal z gory do dolu i pokiwal glowa z aprobata.
- Cos tam upolowal Werian? A wiec to jest ta panna, ktora jest powodem glosnych i nieprzemijajacych westchnien naszego lucznika? Witaj panna, a co do strawy to bym jednak zachowal ostroznosc.
Uniosl pusty kielich w strone karczmarza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mazrim dnia Pon 9:59, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:58, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Werianek, Aleksusik.... -rarechotal - zapowiada sie walka kogucikow...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayna




Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:28, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Uszczęśliwił ją widok Alexiusa.
- Hael przyjacielu - odstawiła strawę, wstała i objęła Alexiusa by się z nim ciepło przywitać - dobrze jest cię widzieć w dobrym humorze i samopoczuciu.
Ostał się ino kawałeczek pieczeni. Szybko pokroiła go na cztery części i ostatecznie zjadła wszystko co miała na talerzu. Teraz mogła spokojnie popijać.
Słysząc dźwięki niczym z samego dna piekieł zerwała się na równe nogi w stronę przeraźliwych dźwięków. Koncentrowała się zachowując czujność, bu w odpowiedniej chwili wypowiedzieć odpowiednie zaklęcia.
Gdy przed jej obliczem pojawił się Venturi, ta nie skrywając zaskoczenia jeszcze chwilę stała i przyglądała się mu, od stóp do głów. Usiadła z wyraźnym uśmieszkiem na twarzy. Nie wzdrygła się, gdy topór groźnie wylądował koło jej dłoni. Siarczany odór rozwiała od siebie paroma zwinnymi ruchami dłoni. Mimo to, mimo iż zapach nie był drażniący, to jednak jeszcze go czuła.
- Szanowny Hrabia jest faktycznie godny uwagi - spojrzała na niego z zainteresowaniem - mój przyjaciel wspominał, iż jesteś, Panie, ciekawą personą. Nie myślałam ino, że aż tak... - spojrzała na topór. Uniosła dłoń i dokładnie ją obejrzała - interesy ponoć jakieś prowadzisz, a ostatnio ponoć nawet ciekawie usiłowałeś, Hrabio, z Alexiusem jakiś dobić. Wspominał że warto cię poznać.
Wtem usłyszała Mazrima. Wzrok na chwilkę przeniosła na Weriana.
- Nie wiedziałam, że aż tyle się o mnie gada - rzekła ... z udawanym zaskoczeniem - mam ino nadzieję, że dobre rzeczy.
Na toast Venturi'ego postanowiła także wznieść takowy.
- Na jego zdrowie - uniosła lekko kufel by kolejny o kolejny łyk napitku ubyłu.
Przybliżyła się nieco do Weriana.
- Wesoło tu niezwykle - rzekła i dopiero teraz zadowolona była iż przybyła w progi Mniszki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ayna dnia Pon 11:28, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:51, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Rycerz otarl dlonia resztki wina, jadla i robali co mu na brode przez zeby przelecialy.
- Interesujace... widzisz waszmoscina, Aleksusik nie postapil roztropnie odrzucajac moja propozycje - zasyczal przeciegle - wspanialomyslna dodam. Ufna byc Pani tez moze, iz w momencie stosownym, Twej osobie zaproponuje uklad na wielce korzystnych warunkach.
Zakladajac reke na reke dodal: Przyznac Ci ja musze, ze na wielk mlody, jednako radzisz sobie chwacko - cien kpiacego usmieszku zablakal sie na jego spierzchnietych wargach - zwlaszcza w kontekscie tych nieopierzonych samczykow.
Zarechotal oblesnie opluwajac sobie napiersnik, a nastepnie z wrednym grymasem zadowolenia na swym bladawym ryju poczal w zamysleniu knuc pewniekiem jakowa intryge, bawiac sie mimowolnie pucharem z dzieciecego czerepika wykonanym - robota misterna - jeszcze swierzym, jeno mozg wyluskan z niego zostal i oczka wyjete.
- Karczmarz, wiecej wina!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Venturi dnia Pon 12:55, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayna




Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:52, 27 Kwi 2009    Temat postu:

- Propozycji chętnie wysłucham, oraz, jeżeli będzie mi ona odpowiadać, przystąpię na nią. Alexius zapewne miał swe powody, by odmówić propozycji mości Hrabiego, ale to już niechaj pozostanie między panami. ja tymczasem chętnie poznałabym tych, wśród których Alexius oraz Werian znaleźli towarzyszy na dobre... - zmierzyła Veturiego wzrokiem, jednocześnie kąciki ust unosiły jej się do uśmiechu - ...i na złe. Alexiusa znam od dawna, mości Hrabio. Wiem iż potrafi być prawdziwym dżentelmenem jeśli trzeba, ale potrafi być też nieokrzesany. Co do Weriana - odwróciła się do łucznika - jeszcze go poznaję i póki co słodki z niego chłopak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agoran




Dołączył: 14 Wrz 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:22, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Po schodach po cichu i powoli zeszła wysoka, wyprostowana postac w szacie. Na jego zielonej twarzy rysował sie uśmiech, na dłoni przed sobą trzymał coś, w co wpatrywał się bezustannie.
-Patrzta co mam!-wykrzyknął ork nie zwracając uwagi na przybyłego goscia-Golem Oblężniczy!
Postawił na półce małą, mniej wiecej wielkości dłoni figurkę z zołędzi, kasztanów i zapałek.
-Znaczy sie...-chrząknął-model...Piekny, nieprawdaż?
Nie zwracając nadal uwagi na mroczną odsłonił swoje dzieło, wypinając dumnie pierś i szczerząc się do wszytkich. Stał tak chwilę, aż zobaczył na sobie kilka głupich spojrzeń.
-Eh...co wy wiecie o golemach?!-w tym momencie spotrzegł mroczną siedzacą nieopodal-A! No prosze! Moze panienka się wypowie, wszak napewno docenia wysiłek włozony w moją pracę. Czyż to nie jest fenomenalny model golema oblęzniczego?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:28, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Oj Agoran Agoran pokręciła ze śmiechem głową
Ty i te Twoje cyferki, jak nie cyferki to golemy! Ale jak będziesz chciał, podkradnę się kiedy do jakiego dziadka, cap mu duchy zawirują wokół głowy, chwycę golema i w nogi! wyszczerzyła się radośnie
Nasłuchuj ino takiego turkotania cichego, poszczękiwania, skrzypienia blachy, to bedę ja!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayna




Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:20, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Ayna przyglądała się modelowi golema, potem jego twórcy.
Ostatecznie zaczęła klaskać.
- Piękna robota, mości panie - i było to z prawdziwym uznaniem - istota tkwi w prostocie wykonania oraz samego faktu, iż włożyłeś w to swojej pracy. Ponoć małymi kroczkami idzie się ku wielkim czynom.
Ponownie spoczęła na swym miejscu.
- Rzeknij mi, czy zamierzasz coś większego tworzyć - w małym modelu wykonanym przez Agorana było coś przyciągającego. Spoglądała na figurkę ze skupieniem, zaś na samego orka z ciekawością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agoran




Dołączył: 14 Wrz 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:49, 28 Kwi 2009    Temat postu:

Ork uśmiechnął się szeroko i zwrócił się do zebranych:
-Ha! Widzita! Panienka ma gust!-przysiadł sie do mrocznej wraz ze swoim modelem-rzeknę tako: miałem w planach zostac konsturtorem, ale-zerknął na swoje zadbande dłonie-jakos tak...szkoda mi niszczyc rąk...Wiec zostanę jeno przy modelach. Ah, panienka wybaczy, bom się nie przedstawił-wstał i skłonił się lekko-Jam jest Agoran Gibkonogi, który wieść o upadku zamku Gludio nieść będzie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin