Tawerna pod Nikczemną Mniszką

Serathiel

Drzwi otworzyły się, a do środka wszedł barczysty mężczyzna z włócznią na plecach. Na pasie przy zbroi widoczne były emblematy miasta Schuttgard. Jego jasne włosy i zielone oczy podkreślały rejon jego pochodzenia. Pewnym krokiem podszedł do baru zamawiając cztery kufle zimnego trunku oraz półmisek mięsiwa. Wypatrzył wolny stolik wśród wrzawy panującej w Karczmie. Wziąwszy zamówienie z trudem dotaszczył kufle i mięsiwo do stolika. Na stole przy wolnych krzesłach postawił kufle na środku półmisek. Obok półmiska położył Kartę do gry z talli symbolizującą Asa Pik z niewielkimi literami na spodzie które głosiły "FortunaeFilli". Zdjął włócznię z pleców i oparł ją o ścianę. Zasiadł w krześle, pociągnąwszy łyk z kufla wypowiedział głośno słowa :
-Szukam Dzieci Fortuny!.

Malth

Sztyleciarz siedzący nieco w kącie popijał spokojnie piwo. Widząc obcego zmrużył lekko oczy a ostrze sztyletu zaświszczało w rękach.
- A czego od nich chcesz? - rozejrzał się niespokojnie.

Serathiel

Rozejrzał się za właścicielem głosu, nie zlokalizowawszy go, pociągnął łyk sowity z kufla. Zmierzwił włosy i zwrócił się z kierunku którego dobiegały słowa i rzekł
-Szukam Dzieci Fortuny w sprawie Rekrutacji. - Uważnie obserwował strefę z której dobiegał głos.

Vaendeane

W rogu sali, przy niewielkim stoliku, siedziała ciemnowłosa dziewczyna ubrana w podniszczone podróżne szaty. Naprzeciwko niej, na krześle wyłożonym kilkoma poduszkami, siedział koci król, ciemny jak noc kocur o przenikliwie zielonych oczach. Położył po sobie uszy i z chytrym uśmieszkiem przyglądał się trzymanym w łapce kartom. Raz po raz podnosił oczy ku kobiecie, ale ta niewzruszona patrzyła w jakiś punkt na ścianie i spokojnie paliła papierosa z długiej, ozdobnej fifki.

Kot właśnie miał wyłożyć karty, kiedy rozległ się głos przybysza.
-Szukam Dzieci Fortuny w sprawie Rekrutacji.

Kobieta przeniosła wzrok na kota i posłała w jego stronę chmurkę zielonkawego dymu.
-Wybacz Tybalcie, obowiązki wzywają, kończymy grę.- zwinęła szybkim ruchem
wszystkie karty wyłożone na stoliku, potasowała je z tymi, które trzymała w ręku i odłożyła na blat. Strzepała na podłogę popiół z papierosa.

Kot zrobił minę mówiącą "Ale, ale!", zaraz jednak prychnął jeżąc się i miną wyrażającą wzgardę i triumf wyłożył na stół królewski poker pikowy.

Tymczasem dziewczyna podeszła do nieznajomego i wyciągnęła rękę na powitanie.
-Jestem Vaendeane, chyba mogę ci pomóc.- uśmiechnęła się.

Serathiel

Odstawił kufel, podniósł się z krzesła, ucałował rękę kobiecie jak go nauczono.
-Witaj Pani, zwą mnie Serathiel Valletarene z Schuttgardu. - Gestem ręki wskazał wolne krzesło z kuflem przy nim.
-Proszę spocząć. - Poczekał aż Kobieta usiądzie i sam zajął miejsce przy stole.
-A więc Moja Pani, był bym zainteresowany wstąpieniem w szeregi Fortuny. Jestem jeszcze młody, ale całe życie przede mną.- Wskazał Kartę Asa Pik na stolę ze znajomym już Vaendeane pismem.

Vaendeane

-Życia może nie być zbyt wiele... - uśmiechnęła się spoglądając na kartę- pewnieś słyszał co tam na froncie?

Serathiel

Kiwnął głową z łobuzerskim uśmiechem wymalowanym na twarzy.
-Słyszałem i mam nadzieje się sprawdzić w boju.

Serathiel

//Od jutra To jest 23 Stycznia do najprawdopodobniej Wtorku 25 stycznia będę poza rodzinnym miastem, termin może się przesunąć o 2 dni.

Taulmaril

No, kamraty!
Głosować czas! Zapraszam, zapraszam!

Mesito

Za, kapłan zawsze się przyda, a człowieka można zrobić nawet z mrocznego, hehe.

Vaendeane

Za, liczyć zawsze mogłam na niego, pomagał jak chociażby przy tym przenudnym szukaniu ostrzy, może i charakternik, ale dobry z niego kamrat.

Luxkor

Za, a czemu konkretnie to ni wiem ale zdaje sie ze sympatyczny z ciebie Set elf

Taulmaril

Przyjęty!
Wpadłeś w nasze sidła.