Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Veien
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Veien




Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:16, 17 Cze 2010    Temat postu: Veien

Była już pora zmierzchu, kiedy na horyzoncie pojawiła się postać odziana w płaszcz. Poruszała się z gracją - jakby nie chodziła tylko płynęła w powietrzu. Szła doskonale wiedząc, gdzie się znajduje i dokąd zmierza.
Ciszę panującą w karczmie przerwało skrzypienie drewnianych drzwi.
Po pierwszych trzech krokach postać zdjęła kaptur zakrywający twarz.
Rozglądała się po pomieszczeniu szukając miejsca, by spocząć. Jej spojrzenie pełne było zmysłowości i drobiazgowości, jakby chciała wzrokiem przewiercić wszystko na wylot. W przyciemnionym świetle jej źrenice błyszczały przywodząc na myśl oczy kota.
Ulgą było zdjąć płaszcz i rozprostować skrzydło. Pod płaszczem skrywała się młoda dziewczyna o jasnych włosach, ametystowych oczach; zgrabnej, smuklej i niezwykle atrakcyjnej sylwetce.
Nie była pewna, czy poza karczmarzem jest tu jakaś żywa dusza. Na chwilę obecną interesowało ją to, co zawarte było w zwoju odnośnie Kamaelskiej Gwardii.

- Prosiłabym o coś ciepłego do picia - łagodnym tonem głosu zwróciła się do karczmarza, a ten podał jej napar z ziół, za który zapłaciła hojnie.

Udała się tedy do stolika i zasiadała przy nim, spokojnie delektując się ziołowym napojem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myroth




Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gevurah

PostWysłany: Czw 13:26, 17 Cze 2010    Temat postu:

Myroth przyglądał się kobiecie od momentu wejścia z góry schodów.Zdziwiło go przybycie kolejnej osoby na dodatek kobiety.
Przyglądał się jej ruchom oraz postawie,przez chwile wydało mu się ,że spojrzała w jego stronę,pomylił się.Gdy kamaelka przemówiła uśmiechnął się pod nosem,w jej głosie było coś co zna ta spokojna nuta.


-Witam w progach mniszki kolejną skrzydlatą,cóż Cie tu sprowadza?

Kamael spojrzał w twarz nieznajomej stanowczą badając jej rekacje i emocje ,które przebiegły przez moment po jej twarzy.Ostatnie pare schodów pominął i zeskoczył po prostu.
Szybkim krokiem dosiadł się do kobiety i porwał z stolika przygotowany trunek.Oparł nogi na blacie i wpatrywał się w skrzydlatą intensywnie i badawczo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Myroth dnia Czw 13:27, 17 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veien




Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:45, 17 Cze 2010    Temat postu:

Śledziła wzrokiem Kamaela od kiedy go spostrzegła. Kąciki ust uniesione lekko zdradzały zadowolenie z pojawienia się skrzydlatego, jak pierwszego.
Uśmiech stał się wyraźniejszy, gdy Veien obserwowała zachowanie mężczyzny.

- Szukam autora tegoż wezwania - na blacie położyła zwój z treścią dotyczącą Gwardii. Podparła podbródek na dłoniach wpatrując się w Myrotha, jakby usiłując zgadnąć jego myśli. Utrzymywała spokojny ton głosu - świat ten wydaje się bardzo ciekawy, szczególnie że jest gwardia taka jak ta - rozwinęła zwój powoli ino jednym palcem, acz nie spuszczając z Kamaela wzroku. Na zwoju wyraźnie było napisane, że wezwanie dotyczy Furis Vitae - Chciałabym porozmawiać o tym czy... - zwój leżał na stole ukazując całą swoją treść, zaś kobieta leniwie bawiła się kosmykiem swoich włosów, które opadały na ramiona - ...znalazłoby się dla mnie miejsce pośród braci i sióstr?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myroth




Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gevurah

PostWysłany: Czw 14:02, 17 Cze 2010    Temat postu:

Wysłuchał słów kobiety uważnie obserwując każdy jej ruch przez chwile zapatrzył się na kręcone loki z kosmyka włosów,zrugał się w myślach.
''Ot,dobra jest...'' przemknęło przez jego myśli i na twarzy kamaela pojawił się łobuzerski uśmiech.

Zsunął nogi ze stołu i dopiero teraz spojrzał na pergamin ,który kobieta starała mu się pokazać.Prześledził wzorkiem szybko cała jego treść i spojrzał ponownie na kobiete z uśmiechem.

-Autor owego listu siedzi przed Tobą,Myroth Furis Vitae,kapitan Gwardii oraz Ogar Dusz.Miło mi Cię poznać...no właśnie?

Kamael uśmiechnął się i uniósł brwi wbijając czerwone oczy w oczy przybyszki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veien




Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:36, 17 Cze 2010    Temat postu:

Wstała od stołu by należycie dłoń przy piersi przyłożyć i dygnąć, jak ją uczono na Wyspie Dusz.
- Veien Astaroshe - przedstawiła się tonując dumnie swe imię i nazwisko, następnie przysiadła na blacie, nieopodal Myrotha. Założyła noga na nogę, zaś dłonie ułożyła na swym kolanie - zatem zaszczytem dla mnie jest poznać kapitana. Zapytam czy muszę spełnić jakieś konkretne warunki, by móc ziemie Kontynentu przemierzać pod jednym herbem z braćmi i siostrami? A jeżeli tak, to jakie?
Bujała nogą, Myrothowi bacznie się przyglądając. To już nie było wiercenie wzrokiem i wydzieranie tajemnic, lecz podziwianie wręcz kapitana. Jak to dumnie brzmi... "Kapitan". Sama ta myśl sprawiała Veien nieopisaną radość, a widać to było po wyrazie jej twarzy. Zachwyt i podziw.
- Być Kapitanem w stronach, gdzie inne rasy nienawidzą nas za nasze możliwości. Widziałam niejedne już zapiski ze skargami od elfów, modłami od wojowników ludzkich, by nas jakoś ograniczono... ah ta zawiść i zazdrość. Ironia sytuacji... Chcą wywyższyć się nad kimś, kto był na wiele wieków przed nimi... nie żebym była uprzedzona - machnęła ręką w jak najbardziej poważnym geście potwierdzenia - ale trzeba umieć wykorzystać swoje umiejętności, czyż nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myroth




Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gevurah

PostWysłany: Czw 15:44, 17 Cze 2010    Temat postu:

Gdy kobieta się przedstawiła Myroth przyłożył dłoń do serca i skinął uprzejmie głową.Uniósł wysoko brwi gdy kamaelka usiadła blisko niego poczym chrzaknal nerwowo i podrapal się po podbródku.

-Cóż wymogów to na pewno spełnić musisz jeden,zostać zakceptowana przez reszte bractwa,mimo ,że jestem Kapitan podlegam Hersztowi tak jak podlegać będziesz Ty.
Gdy ukończysz okres prób zostaniesz przyjęta w progi gwardii.Masz racje w jednym wyśmiewano sie z nas po przebudzeniu,lekceważono teraz diamietralnie się to zmieniło.
Powiedz mi czy jesteś gotowa oddać życie za swych kamratów,kapitanów?Jak jesteś nastawiona do wojaczki w tym świecie i jaką porfesją chcesz się trudnić.


Odetchnął głęboko i oparł ręce na blacie tak by podeprzeć sobie głowe wpatrując się bacznie w ruchy nogi przybyszki przez krótką chwile poczym uniósł wzrok na jej twarz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Myroth dnia Czw 15:48, 17 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veien




Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:40, 17 Cze 2010    Temat postu:

Twarz zwróciła w strop Mniszki i zamknęła oczy.

- Czy może być coś piękniejszego niż oddanie życia za druha w walce? Czy może być coś wznioślejszego od dzielenia się smutkiem i radością, uczestniczenia w tym? - kątem oka spojrzała na Kamaela - spoglądać na agonię wroga gdy upada spod mej ręki to radość dla serca i pożywka dla duszy - uśmiechnęła się miękko, aż przerażająco gdy wypowiadała te słowa - mówi się, że miecz jest duszą wojownika. Bardziej więc od kuszy preferuje zimnie ostrze rapiera przebijające serce wroga na wskroś - zaśmiała się, lecz ucięła śmiech przysłaniając usta dłonią - wybacz... ale mając świadomość, że do walki nas stworzono, walkę uwielbiam. Lecz nie jestem jakąś bezmyślną kukłą która walczy ze wszystkim co dycha z byle powodu. Cenię sobie też chwile spokoju, relaksu i odpoczynku.

Westchnęła cichutko wstając z blatu i siadając na przeciw Myrotha.

- Nie lubię samotnych wędrówek, polowań. Samotne podróże najczęściej oznaczają jeden schemat. Polowanie na bestie albo siedzenie na czterech literkach - pokręciła głową z niezadowoleniem - nie lubię tego typu stagnacji... a gildia która ma w herbie kartę Pikową... - uśmiechnęła się ponętnie przygryzając na chwile dolną wargę ust - ...aż krzyczy o przygodach. Popraw mnie jeżeli się mylę - uśmiechnęła się lekko, przyjemnie, opierając łokcie o blat, zaś podbródek o splecione dłonie, wpatrując się w Myrotha swymi oczyma w kolorze ametystowego kryształu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myroth




Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gevurah

PostWysłany: Czw 17:46, 17 Cze 2010    Temat postu:

Podążył jej wzorkiem i spojrzał na jej twarz przez chwile po czym westchnął ciężko i położył kartę pika i przesunął dłoń z kartą po blacie w jej kierunku.

-Powiedz mi coś co mnie powinno przekonać do Twojej osoby,co sądzisz o całej naszej Pikowej kompani co możesz wnieść do Gwardii swą osoba i dlaczego powinnem Ci dać szanse-ręka z kartą zatrzymała sie blisko kamaeli a Myroth wbił spojrzenie w jej oczy,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veien




Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:27, 17 Cze 2010    Temat postu:

- To ty dobierasz swoich gwardzistów Kapitanie - wpatrywała się w Myrotha równie zawzięcie, co on w nią. Ton głosu był teraz rzeczowy i dość... chłodny - Jeżeli przyjmiecie mnie w swe szeregi na okres próbny, to najpewniej trafiłabym do waszej akademii, a to wiązałoby się z podniesieniem Pikowej reputacji. Lecz nie będę czynić takiej rzeczy kartą przetargową, bo byłoby to troszkę śmieszne - wykrzywiła usta w lekkim niesmaku - chciałabym znaleźć się pośród tych, którzy będą mnie cenić za to, jaka jestem a nie za to, jaka jest ma profesja. O Waszej Pikowej kompanii mogę powiedzieć tylko tyle, co zasłyszałam i jakie wnioski wyciągnęłam. Gdyby mi nie odpowiadały te wszystkie zasłyszane plotki, nie ważne czy prawdziwe czy nie, nie zdecydowałabym się przekroczyć tego progu.

Dłoń wysunęła w kierunku ręki, którą Myroth przytrzymywał kartę na stole. Od połowy jego przedramienia aż po jego dłoń, Veien powoli sunęła końcami swych palców powoli, aż dłonie obojga spoczęły na karcie z pikiem.

- Potrafię godnie reprezentować herb, który noszę. Przekonywanie cię podczas tego, pierwszego przecież, spotkania troszkę mija się z celem. To, czy się nadaję do twojej Gildii, Kapitanie, dowiesz się podczas mego okresu próbnego, o ile ten nastąpi. A mam nadzieję, że nastąpi - ściszyła głos do ponętnego szeptu - Potrafię być uparta Kapitanie. Postawiłam sobie za cel, by móc przemierzać wasze krainy, i nie spoczęłam mimo, iż nie raz me starania o komnaty rozbijały się jak groch o ścianę. Lecz teraz te ziemię są mym domem.

Odsunęła się ostrożnie, subtelnie oddalając dłoń z karty. Plecy wsparła na oparciu krzesła i znów zaczęła bawić się kosmykiem swoich włosów. Nie zrywała kontaktu wzrokowego, uczono ją tego, że bez względu na to czy ma do czynienia z wrogiem czy nie, kontakt wzrokowy to podstawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myroth




Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gevurah

PostWysłany: Czw 19:54, 17 Cze 2010    Temat postu:

Uśmiechnał się delikatnie pod nosem spoglądajac na kamaelke a potem na kartę ,która jeszcze chwile temu trzymał w ręku.Uniósł karte i obrócił kilka razy w palcach dla zabawy.Cwana,bardzo cwana...przemkneło przez jego myśli i uśmiechnął się jeszcze szerzej.

-Klanów jest na prawde bez liku na świecie,jednak wybrałaś nas dlaczego?I czy jeśli wydam polecenie spełnisz ich bez najmniejszych oporów?Każde polecenie nie chce kogoś kto będzie stał mi okoniem w Gwardii a zarazem kogoś kto nie ma własnego zdania,ot mam nadzieje ,że wiesz oco mi chodzi.

Kamael wstał na chwile podszedł do lady i sięgnal po wodą i napełnił kubek,który znajdował się blisko.Zabrał napój ze sobą i upił troche oblizując spierzchnięte wargi.Uniósł pytajaco brwi i usmiechnął się obserwując jej włosy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:09, 17 Cze 2010    Temat postu:

Tylko lekki powiew i cien sunacy obok wskazywaly na jej nadejscie,stawiala ciche i spokojne kroki boso schodzac po schodach.
-Milo mi Cie bedzie tu goscic Veien Usmiechnela sie do kobiety, obserwujac ja uwaznie,mruzac oczy do slonca wpadajacego do karczmy
-Widze ze Pan Kapitan Cie juz tu na spytki wzial usmiechnela sie lekko
-Jednak...och ja sie nie przedstawilam, rety zarumienila sie Nazywam sie Val i podobnie jak Ptasior jestem kapitanem, ale... machnela niedbale reka co tu mowic o tytulach nie bedziemy przeciez, bo i po co?! Sklonila sie nisko Kamaelce,poprawila suknie i usiadla obok Myrka z niebezpiecznym wyrazem twarzy.
-Cos bym popsula na poczatek, tylko...tylko co ... Szepnela do siebie,przygladajac sie Myrkowi. Zaiskrzyly jej oczy i w tym samym momecie wyrwala mu piorko, wsuwajac sobie do kapelutka
-Ha...No i mam, tamto co mialam juz sie mocno zuzylo...Mam nadzieje, ze zbytnio Cie nie przestraszyl i jednak odpoczniesz troszke w mniszce, pokoj gotowy a i karczmarz dostal konkretne polecenia co do ugoszczenia Cie Przeciagnela sie z cichym pomrukiem, poprawiajac zawieszony na szyi woreczek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myroth




Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gevurah

PostWysłany: Czw 20:44, 17 Cze 2010    Temat postu:

-Straszyć kochana Pani kapitan to może Pani rwiąc piórka skrzydlatym-Warknał wsicekle a piórko w jej kapeluszu stało się czarne,bezużyteczne.Wyprostował się i zamachcał skrzydłem gwałotownie zostawiając stare pióra gdzie popadło na mrocznej poczym poprawił jej kapelusz ,który przekzywił się nieznacznie.
-Iście bosko teraz wyglądamy,prawda Pani kapitan?Zostawie was same drogie Panie.
Wstał od stołu skłonił się delikatnie Paniom i odszedł przysiadając na gorze schodów.Na stole cały czas leżała karta ,którą Kapitan zostawił teraz jednak troche bliżej nieznajomej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Myroth dnia Czw 20:48, 17 Cze 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veien




Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:58, 17 Cze 2010    Temat postu:

W milczeniu przypatrywała się Myrothowi. Spięła część włosów w kucyk.

- Tak. Klanów, Rodzin, Gildii, Watah, Koterii, czy jak je jeszcze nazwiemy, jest bez liku. Jedne spokojniejsze, inne są na ustach każdego mieszkańca Kontynentu - układała sobie grzywkę - z dobrą lub złą sławą, jednak moją uwagę przykuło wezwanie, z którym przyszłam - zerknęła przymrużonymi oczyma na zwój, który ją tu przywiódł. Tedy sięgnęła po kartę, która leżała tuż obok. Chwilę trzymała ją w dłoni, po czym przyłożyła ją do ust tak, że symbol Pika był widoczny. Odchyliła głowę do tyłu, oczy trzymając na Kamaelu, zaś kartę Pikową przy licu - znam swoje miejsce w szeregu, Kapitanie, a każdy twój rozkaz wykonam bez wahania.

I tak trwała chwila wymownego milczenia. Oboje spoglądali na siebie. Mimo iż uśmiech zdradzał niezłomną pewność siebie, to oczy wyraźnie potwierdzały jej ostatnie słowa.

Pojawienie się Val przerwało porozumiewawczą ciszę. Skinęła jej elegancko głową.

- Cała przyjemność po mojej stronie, Pani. Osobiście bardzo podobała mi się rozmowa z Kapitanem Furis Vitae. Na punkcie swojego skrzydła mam straszliwego bzika - pierw rozłożyła skrzydło, potem z gracją złożyła. Pióra były poukładane tak, że wyglądały jakby nad ich wyglądem pracowały królewskie służki - to ma chluba - objęła skrzydło delikatnie i policzek doń przyłożyła - czy nie lepiej zapytać niż gwałtownie wyrywać? - zapytała z kojącym uśmiechem, jakby napawała się delikatnością piór - nie znam waszych wszystkich zwyczajów i stosunków wewnątrz klanowych, lecz żywię nadzieję, że to nie popsuje waszych wzajemnych relacji - rzekła dość oficjalnie, lecz z lekką nutką dystansu do zaistniałej sytuacji - wielce wdzięczna jestem za gościnę - wzrokiem odprowadziła Myrotha i żałowała troszkę, że ten się oddala.

Na zwoju zapraszającym do Furis Vitae Veien położyła Pikową kartę i spoglądając na nią uśmiechała się.

- Mości Myroth nie wystraszył mnie ani na chwilę. Czyżby już kogoś odstraszył? A może są tu tacy, którzy lubią straszyć? - rozejrzała się po Mniszce, zahaczając spojrzeniem o Myrotha posyłając mu przelotny uśmiech, ostatecznie spoglądając na Val i... chwilę na jej tajemniczy woreczek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:47, 17 Cze 2010    Temat postu:

Dziubku ja zawsze bosko wygladam usmiechnela sie promiennie
-Jednak nie pal mi piorka, bo potrzebuje ladne miec wiesz? A teraz te czarne to pasuje Tobie, Twoje takie mhroczne klimaty zasmiala sie cicho, zjadla cukierka i wsunela mu pod zbroje klejacy sie papierek, poklepujac delikatnie owe miejsce. Zeszla po schodach i stanela obok Goscia.
O rajusku, krzywda sie mu nie stala a ja nigdy bym nie pozwolila by mu sie cos stalo..Zbyt wazny Ptasior jest dla mnie, a toz mezczyna, wiec spokojna glowa, nie ma sie o co martwic.Mezny i twardy byc musi przy tym, toz to wojownik.
Hmm relacje...czy wyrwanie piorka mialoby popsuc dluga przyjazn?
usmiechnela sie do niej cieplo
Nie nie nie...hyhy...no tak, to teskne spojrzenie...cos czuje ze nie ja powinnam tu teraz stac. Chrzaknela niepewnie
Zatem nie przeszkadzam dluzej,czuj sie jak u siebie i zycze udanej nocy Puscila oczko do Myrotha szczerzac sie szeroko. Zdjela woreczek z szyi, potarla go z czuloscia i dmuchnela delikatnie w jego zawartosc rozsupyjac wokol siebie zloty pyl. Wylonil sie demon, ktorego popchala delikatnie w strone Kamaelki.
Ach ...wlasnie to moj ulubieniec...Pozna Cie i przeszkadzac nie bedzie, pewnie zacznie nocne psoty po karczmie. Dobranoc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Val dnia Czw 22:50, 17 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myroth




Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gevurah

PostWysłany: Czw 23:28, 17 Cze 2010    Temat postu:

Wysłuchał Val z usmiechem i skinał jedynie głową,wstał powoli i otrzpal kurte,zszedł pewnym krokiem po schodach ,wszedł na chwile za bar i sięgnął butelke. Podszedł powoli do kobiety i wręczył jej butelke powoli.

-Twe zdrowie i gratuluje przyjecia na okres próbny,z checia zobacze Cie w swej gwardii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin